sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 104.



Następnego dnia o 15:00 miałam koncert, zaraz po nim sprawdziłam jak mecz. Było wiele zdjęć chłopaków i małej. Drużyna Louisa wygrała mecz i kapitan drużyny powiedział, że to on ma odebrać puchar, na boisko wyszedł z Lily, która sądząc po minie była szczęśliwa, że jest w centrum uwagi.  Liam opiekował się nią, gdy Lou grał na boisku. Ciekawe, czy Cara przyjechała z Harrym. W każdym razie postanowiłam pogratulować Louisowi (między nami jest ok., ale nie jesteśmy już parą, choć to znając życie kwestia czasu… Prawda jest taka, że żadne z nas nie może żyć bez siebie… Rozmawiam z Louisem normalnie, jak kiedyś).



Dobra robota…- napisałam.
Dzięki.
Mała chyba jest fotogeniczna po Tobie…- napisałam.
Nie ja jestem byłą modelką i świetną piosenkarką ;)
:) Pozdrów rodziców i dziewczynki, a i ucałuj małą za mnie.
Nie ma sprawy, kiedy wracasz?
Mam jeszcze dwa tygodnie trasy w dolnych partiach Europy, potem mam tydzień wolnego, więc przyjadę do Londynu, potem nie wiem.
Miniemy się…
Tak bywa… Gdzie masz koncert w poniedziałek?
Emmm… W Veronie…


Ja miałam tam przedwczoraj…
Jak wyszło?
Fajnie…
To dobrze…
Co robisz?- spytałam.
Leżę na kanapie w moim pokoju, a ty?
Leżę na łóżku w moim pokoju :)
Romantycznie…
Nie sądzę… :)
Dlaczego?
Bo leżę sama…- nic mnie nie powstrzymywało, by wysłać mu to, widocznie serce tak chciało…
Chciałbym dołączyć do ciebie…
Może frytki do tego XD
Z ketchupem, proszę…
Majonez lepszy…
Hazz by to skomentował
XD
Brakuje mi ciebie…- napisał mi po chwili.
I co mam mu napisać? Że mi ciebie też? A może, że nie żałuję, że się rozstaliśmy…
:)
Tylko to zdołałam mu wysłać, każdą inną odpowiedź mógłby źle zinterpretować…
Camille, chciałabyś, żebyśmy znów byli razem?
Nie wiem, czego chcę i tu tkwi problem…
Nie chcesz choć spróbować?
Boję się, że będzie tak jak ostatnio, na początku słodko, a potem zaczniemy się kłócić o pracę.
Nigdy nie popełnię tego samego błędu… Zbyt bardzo cię kocham i uświadamiam sobie to bardziej z dnia na dzień…
Do mojego pokoju wpadł Jimmy i Lucas.
-Ej, a jakbym była w bieliźnie, to co?
-Oj przestań, wiemy, że piszesz z kimś…
-Niby skąd?
-Ściany są kartonowe, a ty nie gadasz sama do siebie bez powodu…
-Ja… nie… nie gadam sama do siebie…
-Gadasz… ale tylko wtedy jak się zastanawiasz co komuś napisać…
-Zbyt dużo czasu z wami spędzam…
-Ale jest fajnie…
-No jest…
-Wstawaj masz wywiad w radiu…
-Co?
-No. Zbieraj się, czy coś, Eddie mówi, że za 4 minuty na dole.
-Zaraz będę.
Przebrałam się szybko i zbiegłam na dół. Wsiedliśmy do samochodu i ten zawiózł nas po siedzibę radia Q100. Audycja rozpoczynała się za 10 minut. Napisałam Louisowi sms-a.
Jadę na wywiad do radia.
Powodzenia i do zobaczenia.
Do zobaczenia.
Spiker zaczął coś nawijać po włosku, zrozumiałam  buongiorno co znaczy dzień dobry...
Potem zaczął mówić z powrotem po angielsku.
-Moim dzisiejszym gościem jest Rosie. Jak się masz?
-Dziękuję dobrze…- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Miałaś dziś koncert, jak włoscy fani?
-Po pierwsze jestem strasznie szczęśliwa, że jest ich aż tak wielu, naprawdę publiczność na dzisiejszym koncercie zrobiła na mnie ogromne wrażenie…
-Mam nadzieję, że włosi są dumni z tego…
-Ja też i mam nadzieję, że pękają z dumy.
-Mam pytanie od fanki, która na imię Francesca: Czy zamierzasz w przyszłości nagrać z One Direction wspólną piosenkę?
-To jest trudne pytanie…- zamyśliłam się przez chwilkę- to byłoby świetne doświadczenie, ja z największą przyjemnością zaśpiewałabym z chłopakami…- odpowiedziałam.
-Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
-Shelter- Birdy.
-Czy możesz ją zaśpiewać?- spytał spiker.
-Czemu nie…
Po wykonaniu piosenki mężczyzna podziękował za rozmowę i wyszłam ze studia.
Wróciliśmy do hotelu, wzięłam prysznic i umyłam głowę. Nałożyłam czarną koszulkę i krótkie szare spodenki, usiadłam na łóżku. Była 20:56. Wstawiłam na Instagrama zdjęcie Louisa i Lily.
Po chwili zasnęłam.

Krótki, ale mam nadzieję, że się podoba. Miłego czytania i do jutra!!!

2 komentarze:

  1. Dziękuje Ci, że relacje Cam i Lou się poprafiły! I normalnie ze sobą 'rozmawiają'! Przynjmniej mam nadzieje, że wszystko wróci do normy! Dziękuje! Masz racje krótki, ale dający nadziej na koniec 'małej' kłutni małżeńskiej! Czekam na następny z ogromną niecierpliwością, jestem też ciekawa co się dzieje u Cary i Harrego!
    Marzena ze Śląska

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ten Louis ! ;D. Czekam na kolejny , super ! <3.

    OdpowiedzUsuń