Wjechałyśmy windą i już na korytarzu usłyszałyśmy głośną
muzykę. Camille miała ze sobą telefon i zaczęła mi robić zdjęcia. Cała
siedemdziesiątka weszła do „klubu”.
DJ powitał nas wszystkie i od razu zaczęła się zabawa
leciały kolejne piosenki, do których tańczyłyśmy śpiewając głośno, usiadłam
przy barze, by chwilkę odpocząć poprosiłam o mojito, barman podał mi szklankę i
upiłam dwa łyki, potem Gemma i Perrie porwały mnie na parkiet. Dochodziła
północ. Cam zamówiła dla mnie piosenkę.
Zaczęłyśmy śpiewać i wyginać się, gdy pięciu policjantów
wparowało do środka. Jeden krzyknął wyłączyć muzykę, momentalnie zapaliły się
światła.
-Co się stało?- spytałam zdezorientowana.
-Zakłócacie panie ciszę nocną turystom w tym hotelu.
-Ale ja mam tu wieczór panieński…
-Wieczór panieński?- spytał mulat.
-To może my moglibyśmy się dołączyć…- spytał blondyn.
Aha…
Już rozumiem…
-Która ich zamówiła?- spytałam z uśmiechem na ustach.
Perrie, Danielle, Camille, Gemma i Lou zaczęły się śmiać.
-To wasza sprawka.
Strzeliły sobie piątkę.


.jpg)

Zauważyłam,
że na mojej głowie nie ma kapelusika. W
każdym razie, wszystkie zebrałyśmy się i wróciłyśmy do dworku, gdy weszłam do
pokoju Harry spał. Poszłam wziąć prysznic, umyłam zęby, przebrałam się i
położyłam koło loczka.
Około 9:00 poczułam zapach gofrów, Harry siedział na
balkonie i jadł. Wstałam lekko chwiejąc się na nogach, ale czułam się o niebo
lepiej niż 5 godzin wcześniej.
-Jak udała się zabawa?- spytał.
-Było fajnie.- wzięłam łyka kawy i usadowiłam się na
fotelu naprzeciwko Harry’ego.
-Miałaś striptizerów?
Uśmiechnęłam się i powiedziałam: Może…
Zaśmiał się.
-A ty jak się bawiłeś?
-Było fajnie.
-Miałeś striptizerki…
Uśmiechnął się i powiedział: Może…
Zaczęliśmy się śmiać.
-Lou cię uczesze?
-Tak… A ciebie?
-Camille, pomaluje mnie Gemma, paznokcie zrobi Danielle,
a Perrie wyprasuje nam wszystkim suknie.
Zjedliśmy, dziewczyny wparowały do pokoju i powiedziały,
że mam się iść porządnie wykąpać… Camille zabrała garnitur Harry’ego i zaniosła
go do pokoju Louisa, wszelkie inne rzeczy też.
-Tam się ubierzesz…- poinstruowała Cam, a Harry wręcz się
wyautował.
Podszedł tylko do mnie i powiedział: Będę na ciebie
czekał przy ołtarzu…
Dałam mu całusa i dziewczyny wpędziły mnie do łazienki,
po godzinie leżenia wyszłam ubrana tylko w biały stanik i majtki. Cam wysuszyła
mi włosy i wyprostowała je, potem zakręciła zgrabnie końcówki, poprawiła
wszystko lakierem. Potem Gemma przystąpiła do pomalowania mnie, po 30 minutach
byłam gotowa, w tym czasie Dani pomalowała mi paznokcie na beżowo, a Perrie
trajkotała cos prasując suknię. Dochodziła 11:10. Chodziłam po pokoju, gdy
dziewczyny poszły się przebrać w swoje sukienki, czekałam na nie 15 minut,
potem przyszły i pomogły mi założyć suknię. Nałożyłam buty i spojrzałam się w
lustrze.
-Goście są już w ogrodach?- spytałam.
-Tak, wszyscy są zwarci i gotowi, by usiąść na miejscach.
Ktoś zapukał do drzwi.
Dziewczyny zaczęły piszczeć, że to Harry… Dani i Perrie
zasłoniły mnie w miarę, a Cam otworzyła. Anne weszła do środka, a dziewczyny
odetchnęły i odsunęły się.
Kobieta zamarła, gdy mnie zobaczyła.
-Cara, ty wyglądasz przecudownie…- wydukała.
-Dziękuję.
Gemma poprawiła mi jeszcze makijaż.
-Jesteś gotowa.- oświadczyła Camille.
Dochodziła 12:00. Godzina „W”.
Louis wraz z chłopakami zabrali Harry’ego do ogrodu. Zeszłam
na dół. Wyszłam na dwór i oślepiło mnie słońce, dziewczyny pomogły mi zejść ze
schodów i ruszyliśmy wzdłuż ogrodzenia. Camille pokazała Louisowi, żeby wziął Harry’ego
na bok. Wszyscy goście usiedli na miejscach.
Byłam schowana za płotem. Camille powiedziała, że wszyscy
czekają na moje wejście, Harry stoi już gotowy, ksiądz także.
Zaczęła grać muzyka i wszyscy powstali. Przełknęłam
nerwowo ślinę.
-Dasz radę?
Kiwnęłam
głową.

Ksiądz zaczął:
Kochani zebraliśmy się dziś tu, by połączyć węzłem małżeńskim, dwa zakochane w sobie serca, Carę Veronicę Galderman i Harolda Edwarda Stylesa…
Kochani zebraliśmy się dziś tu, by połączyć węzłem małżeńskim, dwa zakochane w sobie serca, Carę Veronicę Galderman i Harolda Edwarda Stylesa…
Potem zaczął coś gadać, o tym jak ważne jest małżeństwo i
co się z nim wiąże…
…
podajcie sobie prawe dłonie…
Złapałam Harry’ego, a ten uśmiechnął się promiennie.
Ksiądz owinął je stułą.
Panna
młoda powtórzy pierwsza…
Wzięłam głęboki oddech.
Ja,
Cara Veronica Galderman biorę ciebie Haroldzie Edwardzie Styles’ie za męża i
ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuszczę cię aż
do śmierci.
A
teraz pan młody…
Ja,
Harold Edward Styles biorę ciebie Caro Veronico Galderman za żonę ślubuję ci
miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuszczę cię aż do śmierci.
Ksiądz odwinął stułę.
Proszę
o obrączki.
Louis podszedł i podał na czerwonej poduszeczce srebrne
obrączki. Harry założył mi na palec, chociaż miał w tym trudności, moja ręka
strasznie się trzęsła. Potem ja Harry’emu.
Ogłaszam
was mężem i żoną, możecie się pocałować.
Harry ujął moją twarz w dłonie i pocałował, byłam taka
szczęśliwa, wszyscy zaczęli bić brawo, oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam na
mamę Harry’ego, która wycierała oczy chusteczką. Moje dziewczyny też płakały,
Niall chyba też…
Złapałam Harry’ego za ręce i zeszliśmy z podestu,
ustawiła się kolejka do gratulacji, podziękowanie wszystkim zajęło nam około
godziny. Dostaliśmy masę kwiatów. Zaprosiliśmy wszystkich gości na wesele,
które miało się odbyć kawałek dalej w sąsiednich ogrodach. Zaczęła grać muzyka.
Ja z Harrym zostaliśmy z tyłu.
Dotykaliśmy się nosami i bezustannie uśmiechaliśmy do
siebie.
-Co
się stało?
-Wyglądasz zabójczo w tej sukni, dobrze, że wcześniej mi
jej nie pokazałaś…
Zamruczał mi do ucha, a ja pocałowałam go namiętnie.
Złapał mnie za tyłek.
-Ej, to dopiero w nocy… Chodź…- złapałam go za rękę.

Wszyscy siedzieli na wyznaczonych miejscach, usiedliśmy obok siebie, podano nam posiłek, a potem na salę wjechał czteropiętrowy tort. Pokroiliśmy go wspólnie, zaczęła grać muzyka. Zespół Seven Us grał nowe taneczne utwory, jednak pierwszy taniec przetańczyłam z Robinem, a Harry z Anne. Potem wszyscy wkroczyli na parkiet i zaczęło się prawdziwe wesele. Po jakiejś godzinie wokalista zespołu powiedział, że czas na ściąganie podwiązki. Harry uśmiechnął się zawadiacko, a chłopaki zaczęli wykrzykiwać jego imię. Harry zanurkował pod moją sukienką. Poczułam jego ciepły oddech na nodze. Czułam jak musnął mi udo, chłopaki przyglądali się uważnie poczynaniom Hazzy, który od dobrych trzech minut nie wychodził.
-Za dobrze się tam czuje…- powiedział Niall, a wszyscy
wybuchli śmiechem.
W końcu Harry wyszedł z czerwoną koronkową podwiązką w
ustach.
Czerwona…
-Jak było?- spytał Louis.
Harry uśmiechnął się i powiedział: Interesująco…
Dał mi buziaka i szepnął: Czerwony… mam nadzieję, że na noc coś przygotowałaś…
Potem zatańczyłam z całym One Direction. Około 18:00
postanowiłam pójść się przebrać. Założyłam sukienkę, a Cam podpięła mi włosy,
gdy weszłam znów na parkiet Harry uśmiechnął się i podszedł do mnie. W krwi
panów z One D powoli zaczęły panować procenty. Zaczęli tańcować i sprawili, że
każdy ruszył z nimi na parkiet. Potem chłopaki zaśpiewali kilka piosenek… Było
świetnie. Około 20:00 przyszedł czas na rzucanie bukietem, okazało się że
złapała Perrie. Część gości szczególnie tych starszych już siedziała na
krzesłach, ale cały czas około 30 osób wirowało po parkiecie. Chłopcy upili się
już naprawdę grubo, już dawno się tak nie naśmiałam. Niall tańczył ze mną
najwięcej zaraz po Harrym. Usiadłam by chwilkę odetchnąć. Napiłam się soku i
wróciłam do Harry’ego. Kolejne godziny mijały równie zabawnie… Chłopcy byli już
zmęczeni, zatańczyłam z Justinem do kilku piosenek.
2:00
Postanowiłam pójść do pokoju na chwilkę, żeby załatwić
potrzeby. Szłam korytarzem i weszłam do pokoju, a potem do łazienki, poprawiłam
makijaż i wyszłam z pomieszczenia. Harry właśnie zamykał drzwi od pokoju na
klucz.
-Co ty robisz?- spytałam z uśmiechem na twarzy.
-Zamykam drzwi, żeby nikt nam nie przeszkadzał.
Po czym podszedł do mnie szybko i zaczęliśmy się
namiętnie całować, Hazz wyciągnął klamrę z moich włosów, a te opadły na moje
plecy, Harry przycisnął mnie do ściany, a ja wydałam jęk bólu, był taki
nieprzewidywalny. Pozbyłam się koszuli chłopaka rozpinając zręcznie guziki, a
on zaczął dobierać się do zamka od mojej sukienki, odpiął go i pomógł mi ją
ściągnąć. Stałam przed nim w bieliźnie, a on miał na sobie tylko spodnie i
buty. Nie przestawaliśmy się całować, chłopak złapał moje pośladki, a ja wbiłam
bardziej paznokcie w jego skórę na plecach. Przygryzł mi lekko wargę i zaczął
się śmiać. Jego oczy były pełne pożądania, zaczęliśmy się kierować ku łożu.
Pchnęłam go na nie i zręcznie ściągnęłam mu spodnie, rzucając je byle
gdzie. Moje nogi były oplecione wokół pasa chłopaka. Nasze usta toczyły walkę
ze sobą o coraz bardziej zaciekłe pocałunki. Jego prawa dłoń jeździła po moim
uczepionym udzie. Harry pozbył się mojego stanika i majtek, ja też się pozbyłam
jego dolnej bielizny, wkrótce przeszliśmy do przyjemności…
No cóż, na ten wspaniały rozdział musiał przyjść wreszcie czas... Mam nadzieję, że się wam spodoba. Do jutra, kochane! KOMENTUJCIE!
No cóż, na ten wspaniały rozdział musiał przyjść wreszcie czas... Mam nadzieję, że się wam spodoba. Do jutra, kochane! KOMENTUJCIE!
Świetny rozdział kochana! Normalnie padłam przy fragmencie gdy Harry ściągał tę podwiąske ponad 3 minuty, a potem pytanie Nialla i odpowiedż pana młodego! Myślała, że nie wytrzymam ze śmiechu! Dziękuje Ci za ten rozdział, oraz za to, że dodajesz rodziały tak często! Podziwiam się, że się wyrabiasz! Przepraszam, że nie komentuje każdego rodziału. Każdy jest cudowny i mogłabym to pisać dokładnie 83 razy teraz i mam nadzieje, że jeszcze długo, długo w preszłości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marzena ze Śląska
Jaki szybki Bill z tego Harry'ego :D Tego rozdziału.. No nie ma słów, żeby wyrazić jaki on jest. shbddxhweg *______*
OdpowiedzUsuńMrrr... mój Hazuś.. Rozdział niesamowity. Z resztą następny też jest super. Ach.. po prostu ach.. Nie mam słów. Mój ślub mógłby też tak wyglądać w przyszłości... Ale ty dobrze wiesz z jakiego względu <3.
OdpowiedzUsuń