15 października, 16:30
Już równiutki
miesiąc jeżdżę z chłopakami po USA. Jesteśmy dziś w Oakland w Kalifornii,
chłopaki dają dziś tu drugi koncert. Zaraz po koncercie wsiadamy do Tour Busa i
jedziemy do Los Angeles. Będzie to trwało koło 10 godzin. Mamy październik, w
Londynie byłoby już zimno, padałby wyłącznie deszcz. Przyjechała do nas Cara
zadowolona, że wreszcie może spędzić czas z loczkiem.
-Idziesz,
Camille?- zawołała Cara biorąc Lily na ręce.
-Tak, już.
Poprawiłam włosy
i spojrzałam się w lustrze. Dobrze. Wyszłam z
łazienki.
-O której
zaczynają?- spytałam.
-O 18:00.
-No to mamy mało
czasu.
-Nie… co ty…
Wyszłam z łazienki,
Cara stała za drzwiami i wpatrywała się we mnie. Wzięłam torebkę z oparcia i
wyszłyśmy. Zjechałyśmy windą na dół i skierowałyśmy się do postoju taksówek.
Wsiadłam i przekazałam kierowcy, gdzie ma jechać. Ruszył i po 40 minutach
byłyśmy na miejscu. Wysiadłyśmy i weszłyśmy tylnimi drzwiami. W pokoju
przygotowawczym na fotelu siedział Liam, a Lou robiła mu fryzurę. Louis ubierał
się, a Harry rozbierał. Cara uśmiechnęła się, gdy zobaczyła loczka w samych
bokserkach. Ten tylko poruszył zabawnie brwiami i ubierał się dalej. Lou wziął
potem Lily od Cary. Usiadł na kanapie, a on próbowała się zsunąć z jego kolan.
W rezultacie, położyła stópki na ziemi i utrzymywała się na nich. Lou wstał
ucieszony i złapał jej rączki. Zrobiła pierwsze dwa kroki i już miała upaść,
gdy Lou ją złapał. Chciała znowu i znowu. Wszyscy po trochu jej pomagali, ale
najlepiej czuła się z wujkiem Harrym i wujkiem Zaynem. Coraz to próbowała robić
więcej kroków.
O 17:50 technik
zawołał chłopaków, którzy byli już przygotowani. Dałam Louisowi całusa, a Cara
złapała Harry’ego i mooooooooocno pocałowała.
Liam wręcz musiał ich od siebie
odrywać, a to wyglądało mega, mega genialnie. Mało się nie poryczałam ze
śmiechu. Trwało to około 5 minut, gdy Harry usłyszał pisk dziewczyn, bo Niall,
Louis i Zayn byli już na scenie. Biegnąc w stronę kulisów obrócił się i mrugnął
do Cary. Moja przyjaciółka poprawiła włosy i nałożyła sobie świeżą warstwę
błyszczyku. Usiadłyśmy na kanapie, a ja przez cały czas chodziłam po pokoju i
trzymałam Lily za rączki, gdyż ta chciała chodzić, potem Lou przejęła pałeczkę.
-Cara a jak w ogóle z tą sesją do
Vogue’a? Zapomniałam się spytać…
Włączyła telefon
i zaczęła szukać.
Oglądnęłam
wszystkie zdjęcia i przeczytałam wywiad.
-Powiem ci, tak
ze szczerego serca, że ja już dawno takiej sesji nie widziałam. A w domu każdy
numer Vogue’a mam.- oznajmiła Lou.
-Lou ma rację, też
tak sądzę.- powiedziałam.
Cara uśmiechnęła
się. Potem stylistka chłopaków powiedziała, że zajmie się Lily, więc możemy
pójść i posłuchać koncertu.
Stanęłyśmy
niedaleko punktu, gdzie stali technicy razem z maszynami kontrolującymi
mikrofony, muzykę itd. był to podest jakiś metr nad ziemią. Flynn, który
zakładał chłopakom mikrofony, posunął się, żeby zrobić nam miejsce. Chłopcy
właśnie przenosili się ze sceny głównej latającą platmormą na podest na środku
areny, gdzie będą odpowiadac na pytania fanów i oczywiście śpiewać. Zaśpiewali
cztery piosenki z nowej płyty, a potem C’mon, C’mon, Last First Kiss oraz Over
Again. Stałyśmy już jakąś godzinę tam. Zaczęli odpowiadać na pytania, raczej
błahe np. jaka jest wasza ulubiona marka ubrań, co najbardziej lubicie jeść,
jaki typ dziewczyn najbardziej lubicie…
Niall: Dla mnie
dziewczyna musi być rozsądna, miła, musi lubić jeść tak jak ja.
Spojrzałyśmy się
z Carą na siebie.
Zayn: Mój typ
dziewczyny, to taka trochę szalona…
…Perrie…
A i musi być
wygadana…
…Perrie…
Liam: Dla mnie
dziewczyna musi być spokojna, ale zabawna…
Louis: Mój typ
dziewczyny to wysoka blondynka z niebieskimi oczami, oaza spokoju, chociaż
czasem jej odbija, ale i tak jest wspaniała…
Dziewczyny
zaczęły wykrzykiwać: Rosie, Camille, Rosie…
Lou zauważył
mnie i uśmiechnął się, a jednocześnie fanki też mnie zauważyły.
Harry: Mój typ
dziewczyny, hmmm… jaki jest mój typ dziewczyny?
Cara założyła
ręce na piersiach i czekała na jego odpowiedź. Próbowała się nie śmiać, ale
słabo jej to wychodziło…
…Wiem,
dziewczyna musi mnie rozumieć bez słów, bo wtedy mogę się z nią dogadać, musi
rozumieć to, że czasami muszę ją zostawiać na kilka miesięcy, by grać dla was, musi
nosić czarne okulary, żebym mógł jej dokuczać jak pracuje, ściągając jej je z
nosa, musi mieć czarne włosy, żebym mógł wymyślać co rusz nowe porównania do
koloru jej włosów, musi ślicznie rysować sukienki, które potem szyłaby, na
potrzeby klientów, musi świetnie rozumiec się z moją rodziną, a także musi być
wrażliwa, żebym mógł ją przytulić, gdy będzie szczęśliwa i z tego szczęścia
będzie płakać…- Cara uśmiechnęła się i miałam wrażenie, że się wzruszyła.
Objęłam ją ramieniem, a ona wytarła pojedynczą łezkę, która spłynęła jej po
policzku. Wszyscy patrzyli się na nas i jedna dziewczyna z boku zaczęła
klaskać, potem kolejne, kolejne i jeszcze kolejne, wkrótce cała sala wypełniła
się brawami.
-Kocham cię.-
powiedział Harry, zszedł z podestu i podszedł do Cary i ją przytulił.
Dziewczyna rozkleiła się, a gdy chłopak musiał wracać, zeszłyśmy z podestu i
poszłyśmy za kulisy. Cara musiała umyć twarz. Lou trochę się zestresowała
widząc jej twarz rozmazaną tuszem do rzęs i linerem.
-Co się stało?
-Harry wyznał
jej miłość przy wszystkich fanach…
Dziewczyna
uśmiechnęła się. Weszłam do pokoju. Lily spała przykryta kocem. Cara weszła do
pokoju, gdzie siedziałam z Lou i wytarła czystą od makijażu twarz.
Usiadła na
kanapie i odgarnęła włosy do tyłu. Uplotła kłosa na boku. Przejrzała się w
lustrze.
-Ale mam
czerwone oczy…- powiedziała mówiąc lekko przez nos.
-Zaraz wróci im
normalny kolor.- powiedziała Lou, lekko opierając głowę ręką.
Za jakieś 40
minut chłopcy wrócili, Cara była akurat w toalecie.
Oczami Cary
Załatwiłam swoje
potrzeby i włączyłam wodę w kranie. Otworzyły się drzwi, pomyślałam, że to Cam,
albo Lou, w końcu była to damska toaleta. Przez uchylone drzwi wsunęła się
głowa pokryta brązowymi lokami. Harry wślizgnął się.
-Jak się masz?-
spytał.
-Jak mam się
mieć… Ryczałam z pół godziny, ale to co powiedziałeś było piękne, słonko…
Uśmiechnął się.
Objęłam jego
szyję rękoma, dotykaliśmy się nosami, a gdy poruszyłam swoim Harry zaśmiał się
cicho, czułam buchające od niego ciepło i miłość.
-Nigdy cię nie
zostawię, nigdy cię nie skrzywdzę i zawsze będę cię kochał…
Te słowa,
powiedziane całkowicie ze szczerego serca, obudziły we mnie falę wspomnień, gdy
mówił tak samo, a potem dowiedziałam się o jego zdradzie… Ale… teraz jest
teraz, niech ta blondie, trzyma się od niego z daleka… Wybaczyłam Harry’emu i
moje serce, całutkie serce jest jego… Poczułam znów gulę w gardle, jak zawsze
gdy mam płakać, przełknęłam ją. Harry zauważył, że moje oczy robią się
szkliste, przytulił mnie mocno. Po tym, co dzisiaj zrobił, jestem na 1000%
procent pewna, że chcę wziąć z nim ślub, jesteśmy prawie rok narzeczeństwem i
jestem gotowa odziać się w białą suknie i stanąć obok niego przy ołtarzu.
Pocałowałam go w policzek, a on jeszcze bardziej się do mnie przytulił, nie
chciał się odrywać, nie chciał mnie zostawiać samą. Zbyt bardzo mnie kocha, z
resztą ja go chyba kocham mocniej…
Być może przy publikacji następnego rozdziału, pojawi się dość fajna informacja dla moich czytelniczek... Nie jestem co do niej pewna jeszcze, bo muszę pogadać z Alice, ale jeśli ona poprze mój pomysł, to mam nadzieję, że spodoba wam się to!!!
Miłego czytania!!!
Być może przy publikacji następnego rozdziału, pojawi się dość fajna informacja dla moich czytelniczek... Nie jestem co do niej pewna jeszcze, bo muszę pogadać z Alice, ale jeśli ona poprze mój pomysł, to mam nadzieję, że spodoba wam się to!!!
Miłego czytania!!!
Ślicznie ten rozdział *__* Jestem ciekawa jaki pomysł :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dowiemy się jaki to pomysł. Rozdział jest świetny
OdpowiedzUsuń