wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 81.



15 października, 16:30
Już równiutki miesiąc jeżdżę z chłopakami po USA. Jesteśmy dziś w Oakland w Kalifornii, chłopaki dają dziś tu drugi koncert. Zaraz po koncercie wsiadamy do Tour Busa i jedziemy do Los Angeles. Będzie to trwało koło 10 godzin. Mamy październik, w Londynie byłoby już zimno, padałby wyłącznie deszcz. Przyjechała do nas Cara zadowolona, że wreszcie może spędzić czas z loczkiem.
-Idziesz, Camille?- zawołała Cara biorąc Lily na ręce.
-Tak, już.
Poprawiłam włosy i spojrzałam się w lustrze. Dobrze. Wyszłam z łazienki.
-O której zaczynają?- spytałam.
-O 18:00.
-No to mamy mało czasu.
-Nie… co ty…
Wyszłam z łazienki, Cara stała za drzwiami i wpatrywała się we mnie. Wzięłam torebkę z oparcia i wyszłyśmy. Zjechałyśmy windą na dół i skierowałyśmy się do postoju taksówek. Wsiadłam i przekazałam kierowcy, gdzie ma jechać. Ruszył i po 40 minutach byłyśmy na miejscu. Wysiadłyśmy i weszłyśmy tylnimi drzwiami. W pokoju przygotowawczym na fotelu siedział Liam, a Lou robiła mu fryzurę. Louis ubierał się, a Harry rozbierał. Cara uśmiechnęła się, gdy zobaczyła loczka w samych bokserkach. Ten tylko poruszył zabawnie brwiami i ubierał się dalej. Lou wziął potem Lily od Cary. Usiadł na kanapie, a on próbowała się zsunąć z jego kolan. W rezultacie, położyła stópki na ziemi i utrzymywała się na nich. Lou wstał ucieszony i złapał jej rączki. Zrobiła pierwsze dwa kroki i już miała upaść, gdy Lou ją złapał. Chciała znowu i znowu. Wszyscy po trochu jej pomagali, ale najlepiej czuła się z wujkiem Harrym i wujkiem Zaynem. Coraz to próbowała robić więcej kroków.
O 17:50 technik zawołał chłopaków, którzy byli już przygotowani. Dałam Louisowi całusa, a Cara złapała Harry’ego i mooooooooocno pocałowała.
Liam wręcz musiał ich od siebie odrywać, a to wyglądało mega, mega genialnie. Mało się nie poryczałam ze śmiechu. Trwało to około 5 minut, gdy Harry usłyszał pisk dziewczyn, bo Niall, Louis i Zayn byli już na scenie. Biegnąc w stronę kulisów obrócił się i mrugnął do Cary. Moja przyjaciółka poprawiła włosy i nałożyła sobie świeżą warstwę błyszczyku. Usiadłyśmy na kanapie, a ja przez cały czas chodziłam po pokoju i trzymałam Lily za rączki, gdyż ta chciała chodzić, potem Lou przejęła pałeczkę.
-Cara a jak w ogóle z tą sesją do Vogue’a? Zapomniałam się spytać…
-Normalna sesja, mam wersję multimedialną na telefonie. Zaraz wam pokażę…
Włączyła telefon i zaczęła szukać.
Oglądnęłam wszystkie zdjęcia i przeczytałam wywiad.
-Powiem ci, tak ze szczerego serca, że ja już dawno takiej sesji nie widziałam. A w domu każdy numer Vogue’a mam.- oznajmiła Lou.



-Lou ma rację, też tak sądzę.- powiedziałam.
Cara uśmiechnęła się. Potem stylistka chłopaków powiedziała, że zajmie się Lily, więc możemy pójść i posłuchać koncertu.
Stanęłyśmy niedaleko punktu, gdzie stali technicy razem z maszynami kontrolującymi mikrofony, muzykę itd. był to podest jakiś metr nad ziemią. Flynn, który zakładał chłopakom mikrofony, posunął się, żeby zrobić nam miejsce. Chłopcy właśnie przenosili się ze sceny głównej latającą platmormą na podest na środku areny, gdzie będą odpowiadac na pytania fanów i oczywiście śpiewać. Zaśpiewali cztery piosenki z nowej płyty, a potem C’mon, C’mon, Last First Kiss oraz Over Again. Stałyśmy już jakąś godzinę tam. Zaczęli odpowiadać na pytania, raczej błahe np. jaka jest wasza ulubiona marka ubrań, co najbardziej lubicie jeść, jaki typ dziewczyn najbardziej lubicie…

Niall: Dla mnie dziewczyna musi być rozsądna, miła, musi lubić jeść tak jak ja.
Spojrzałyśmy się z Carą na siebie.
Zayn: Mój typ dziewczyny, to taka trochę szalona…
…Perrie…
A i musi być wygadana…
…Perrie…
Liam: Dla mnie dziewczyna musi być spokojna, ale zabawna…
Louis: Mój typ dziewczyny to wysoka blondynka z niebieskimi oczami, oaza spokoju, chociaż czasem jej odbija, ale i tak jest wspaniała…
Dziewczyny zaczęły wykrzykiwać: Rosie, Camille, Rosie…
Lou zauważył mnie i uśmiechnął się, a jednocześnie fanki też mnie zauważyły.
Harry: Mój typ dziewczyny, hmmm… jaki jest mój typ dziewczyny?
Cara założyła ręce na piersiach i czekała na jego odpowiedź. Próbowała się nie śmiać, ale słabo jej to wychodziło…
…Wiem, dziewczyna musi mnie rozumieć bez słów, bo wtedy mogę się z nią dogadać, musi rozumieć to, że czasami muszę ją zostawiać na kilka miesięcy, by grać dla was, musi nosić czarne okulary, żebym mógł jej dokuczać jak pracuje, ściągając jej je z nosa, musi mieć czarne włosy, żebym mógł wymyślać co rusz nowe porównania do koloru jej włosów, musi ślicznie rysować sukienki, które potem szyłaby, na potrzeby klientów, musi świetnie rozumiec się z moją rodziną, a także musi być wrażliwa, żebym mógł ją przytulić, gdy będzie szczęśliwa i z tego szczęścia będzie płakać…- Cara uśmiechnęła się i miałam wrażenie, że się wzruszyła. Objęłam ją ramieniem, a ona wytarła pojedynczą łezkę, która spłynęła jej po policzku. Wszyscy patrzyli się na nas i jedna dziewczyna z boku zaczęła klaskać, potem kolejne, kolejne i jeszcze kolejne, wkrótce cała sala wypełniła się brawami.
-Kocham cię.- powiedział Harry, zszedł z podestu i podszedł do Cary i ją przytulił. Dziewczyna rozkleiła się, a gdy chłopak musiał wracać, zeszłyśmy z podestu i poszłyśmy za kulisy. Cara musiała umyć twarz. Lou trochę się zestresowała widząc jej twarz rozmazaną tuszem do rzęs i linerem.
-Co się stało?
-Harry wyznał jej miłość przy wszystkich fanach…
Dziewczyna uśmiechnęła się. Weszłam do pokoju. Lily spała przykryta kocem. Cara weszła do pokoju, gdzie siedziałam z Lou i wytarła czystą od makijażu twarz.
Usiadła na kanapie i odgarnęła włosy do tyłu. Uplotła kłosa na boku. Przejrzała się w lustrze.
-Ale mam czerwone oczy…- powiedziała mówiąc lekko przez nos.
-Zaraz wróci im normalny kolor.- powiedziała Lou, lekko opierając głowę ręką.
Za jakieś 40 minut chłopcy wrócili, Cara była akurat w toalecie.
Oczami Cary
Załatwiłam swoje potrzeby i włączyłam wodę w kranie. Otworzyły się drzwi, pomyślałam, że to Cam, albo Lou, w końcu była to damska toaleta. Przez uchylone drzwi wsunęła się głowa pokryta brązowymi lokami. Harry wślizgnął się.
-Jak się masz?- spytał.
-Jak mam się mieć… Ryczałam z pół godziny, ale to co powiedziałeś było piękne, słonko…
Uśmiechnął się.
Objęłam jego szyję rękoma, dotykaliśmy się nosami, a gdy poruszyłam swoim Harry zaśmiał się cicho, czułam buchające od niego ciepło i miłość.
-Nigdy cię nie zostawię, nigdy cię nie skrzywdzę i zawsze będę cię kochał…
Te słowa, powiedziane całkowicie ze szczerego serca, obudziły we mnie falę wspomnień, gdy mówił tak samo, a potem dowiedziałam się o jego zdradzie… Ale… teraz jest teraz, niech ta blondie, trzyma się od niego z daleka… Wybaczyłam Harry’emu i moje serce, całutkie serce jest jego… Poczułam znów gulę w gardle, jak zawsze gdy mam płakać, przełknęłam ją. Harry zauważył, że moje oczy robią się szkliste, przytulił mnie mocno. Po tym, co dzisiaj zrobił, jestem na 1000% procent pewna, że chcę wziąć z nim ślub, jesteśmy prawie rok narzeczeństwem i jestem gotowa odziać się w białą suknie i stanąć obok niego przy ołtarzu. Pocałowałam go w policzek, a on jeszcze bardziej się do mnie przytulił, nie chciał się odrywać, nie chciał mnie zostawiać samą. Zbyt bardzo mnie kocha, z resztą ja go chyba kocham mocniej…

Być może przy publikacji następnego rozdziału, pojawi się dość fajna informacja dla moich czytelniczek...  Nie jestem co do niej pewna jeszcze, bo muszę pogadać z Alice, ale jeśli ona poprze mój pomysł, to mam nadzieję, że spodoba wam się to!!!
Miłego czytania!!!

2 komentarze:

  1. Ślicznie ten rozdział *__* Jestem ciekawa jaki pomysł :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że szybko dowiemy się jaki to pomysł. Rozdział jest świetny

    OdpowiedzUsuń