poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 42



Loczek oderwał się ode mnie i położyliśmy się obok siebie, nucił mi piosenki, a ja wtulona w jego koszulę zasnęłam.
Obudziłam się, nie wiem o której, wiem jednak, że spałam w białej koszulce Harry’ego, jednak loczka nie było obok mnie, chyba już wstał. Usiadłam po turecku, przetarłam oczy dłońmi i poprawiłam grzywkę. Chłopak wszedł przez drzwi ubrany i przygotowany do wyjścia.
-Obudziłem cię?
-Nie… Gdzie idziesz?
-Na podpisywanie płyt. Chcesz iść ze mną?
-Nie zdążę…
-Jak się szybko ubierzesz to zdążysz…
Ubrałam koszulę w kratkę, a pod to czarną podkoszulkę na ramiączkach, do tego jeansy i botki. Narzuciłam na siebie kurtkę. Wszyscy czekali na nas w busie.
-Dłużej nie można było…- jęknął Liam.
-Mam wrócić?- spytała Cara.
-Nie.- powiedzieli wszyscy chórem.
Za 10 minut byliśmy na miejscu wjechaliśmy do Centrum Handlowego. Kierowca podjechał od drugiej strony, chłopcy wysiedli i podążyli za ochroniarzami. Harry cmoknął mnie w policzek, a Louis Camille w usta. Wysiadłyśmy, ale do środka weszłyśmy przez drzwi wejściowe.
***Perspektywa Camille***
Poszłyśmy najpierw na śniadanie, bo żadna z nas nic nie jadła. Potem wstąpiłyśmy na kawę do Starbucksa. W centrum handlowym panował chaos, wszędzie biegały dziewczyny z transparentami, bluzkami z podobiznami chłopaków itd. Cara powiedziała mi, że myśli co kupić Harry’ emu na urodziny.
-Przecież jeszcze dużo czasu…
-No, ale już myślę…
-Nie wiem…
-To pomyśl.
Weszłyśmy do sklepu z bielizną. Cara oglądała staniki, ja natomiast oglądałam majtki. Do Cary podeszły dwie ekspedientki i pomagały jej wybrać. Ktoś w międzyczasie musiał jej zrobić zdjęcie. Na dailymail.com po pojawieniu się zdjęcia pojawiły się komentarze: Cara na zakupach w sklepie z bielizną. Szykuje się upojna noc z Harrym Stylesem.
Cara wyszła ze sklepu z dwoma nowymi stanikami. W całym centrum wrzało od dziewczęcych pisków i wrzasków. Wstąpiłyśmy jeszcze dwóch innych sklepów, ale nic nas nie zaciekawiło. Usiadłyśmy w lodziarni i zajadałyśmy się deserami. Dostałam od Lou sms-a (zielone Lou, szare ja).
Siedziałyśmy jeszcze jakąś godzinę, gdy Cara dostała sms-a od loczka, że już skończyli i żeby przyszły na tyły. Jak nam kazał, tak zrobiłyśmy. Czekali w busie. Harry spojrzał do torby Cary i bardzo się zaciekawił, gdy Cara patrzyła w inną stronę, wyciągnął po cichu nabytek.
-Wiesz co czerwony kolor ze mną robi? Do tego koronki…
Brunetka wyrwała stanik z ręki loczka i spakowała go do torby, na jej nieskazitelnej twarzy pojawiły się rumieńce.
Jutro wszyscy wracamy do Londynu, będziemy pakować prezenty…
Chłopakom zachciało się imprezy w klubie. My przystałyśmy na tę propozycję. Ubrałam się w kremową luźną bluzkę, czarną spódniczkę i cieliste Loubutiny. Naciągnęłam na siebie płaszcz, wszyscy wyszliśmy z apartamentu. Bus zawiózł nas prosto pod klub. Głośna muzyka, alkohol…
Bawiliśmy się całą noc, wszyscy grubo popili, bez powstrzymywania się. Wróciliśmy wszyscy około 5 nad ranem. Ja zasnęłam w salonie na sofie.
Poniedziałek, 20 grudnia 10:22
Moja głowa, cholerna głowa, nigdy więcej nie tknę alkoholu ot co. Otworzyłam lekko oczy na fotelu, który stał metr ode mnie spał Zayn. W całym pomieszczeniu śmierdziało alkoholem, nie śmierdziało to jest mało powiedziane tu WALIŁO. Otworzyłam okno, a do środka wpadło mroźne powietrze. Mulat jęknął i otworzył oczy.
-Co ty robisz? – spytał.
-Wietrze tu.
-Zamknij, bo mi zimno…
-Nie, wiesz jak tu śmierdzi?
-Nie czuję…
-A ja czuję…
-No weź zamknij…
-Już.
Zamknęłam okno i poszłam wziąć prysznic, ubrałam się . Napiłam się łyka wody. Z pokoju Louisa wyszedł Niall, a za nim mój chłopak.
-Czy ty mi możesz wytłumaczyć dlaczego z tobą spałem?
Zaczęłam się śmiać, że aż zaczęłam się krztusić wodą. Pokaszlałam, pokaszlałam i przestałam.
-Bo ja wiem czemu… Camille gdzie ty spałaś?
Wskazałam palcem dwuosobową czarną sofę.
-Aha.
Postawiłam na stoliku butelkę, którą chwilę później wziął do ręki Lou. Podałam mu tabletkę.
Za jakieś 15 minut wstali wszyscy pozostali, poszliśmy w siódemkę na śniadanie. Po powrocie chłopaki szukali swoich rzeczy u innych, zamieszanie jak ta lala. Spakowali się i około 15:00 wymeldowali się z hotelu. O 16:30 mieliśmy samolot. Oddaliśmy wszyscy bagaże i ruszyliśmy ku odprawie. Usiedliśmy na swoich miejscach. Zayn dostał jakiejś głupawki, zaczął tańczyć, wszyscy patrzyli na niego jak na jakiegoś debila. Ja z Carą jednak śmiałyśmy, że aż mnie brzuch rozbolał. Po 8 godzinach lotu wylądowaliśmy w Londynie, śniegu było po pas. Odebraliśmy walizki. Pojechałyśmy z Carą do siebie, a chłopaki do siebie. Włączyłam pralkę. A Cara przyniosła do łazienki kolejną górę ciuchów. Jednym słowem: Załamka.
Po godzinie wrzuciłam mokre rzeczy do suszarki. Cara zrobiła makaron z serem. Prawdopodobnie pojutrze wyjedziemy z Louisem do Doncaster. Powiem szczerze, że stresuję się spotkaniem z jego dużą rodzinką. Jestem zupełnie inna niż jego poprzednie dziewczyny… Pożyjemy zobaczymy.
Zjadłyśmy kolację, wzięłam na dole prysznic, a Cara na górze kąpiel. Potem obydwie położyłyśmy się do swoich łóżek.
Wtorek, 21 grudnia, 10:32
Obudziły mnie zapachy świeżo upieczonych gofrów. Usłyszałam także głos Louisa na dole. Spojrzałam przez okno padał śnieg. Nałożyłam kapcie, szlafrok i zeszłam na dół. Weszłam do kuchni, Harry zalewał właśnie kubki z kakao, a roześmiany Lou kroił truskawki.
-Do jasnej cholery skąd wy macie truskawki?
-Cześć słonko.- powiedział nadstawiając usta do pocałunku. Cmoknęłam go i porwałam z talerza jedną truskawkę.
-Ej, bo nie starczy do śniadania.
-Kiedy przyszliście?- zapytałam delektując się smakiem czerwonego owoca.
-Jakąś godzinę temu…- odpowiedział loczek, wkładając brudną od bitej śmietany łyżkę.
-Podziwiam was…
-Za co?
-Że chce się wam robić nam śniadanie.
-Ty myślisz, że to takie bezinteresowne? Kochanie… będziesz musiała mi się odwdzięczyć.- powiedział Lou.
-Sugerujesz coś?
-Już ty dobrze wiesz co.
-Tobie tylko jedno w głowie.
-Nie moja wina, taki się urodziłem.
Uniosłam brew i wzięłam do ręki gofra z bitą śmietaną, truskawkami i płynną czekoladą. Mniam…
Cara zeszła 10 minut później, zajadała się goframi, że aż się jej uszy trzęsły. Postanowiliśmy wszyscy posiedzieć w domu, około 15:00 zamówiliśmy sobie pizzę i włączyliśmy film. Dostałam sms-a od James’a z życzeniami świątecznymi, odpisałam mu dziękując i życząc to samo. Dzień przeminął bardzo spokojnie. Oglądnęliśmy chyba ze trzy filmy, potem przyjechali chłopcy i całe 1D było u nas  w domu. Liam znalazł na półce jakieś stare filmy kung-fu (nawet nie wiem, skąd się tu wzięły), w każdym razie bohaterowie tylko wymachiwali nogami, rękoma. W momencie ostatniego pojedynku, bohater umiera, a Cara parsknęła śmiechem, wszyscy popatrzyli na nią dziwnie, prócz mnie, dlaczego?... Ja wiedziałam, że jak coś jej nie podoba np. film, to zaczyna się śmiać, miałyśmy taki patent na wieczorkach filmowych w 8 klasie. Gdy ona zaczynała się śmiać, ja mówiłam, że idę ją wyprowadzić… Tak zrobiłyśmy również teraz, poszłyśmy na górę do pokoju i włączyłyśmy na X-Boxa. Grałyśmy do nocy, około 23:00 zapukał ktoś do pokoju. Cara powiedziała: Proszę i do pomieszczenia wszedł Zayn.
-Hej dziewczyny.
-Hejka.- odpowiedziałyśmy.
-Co robicie?
-Gramy. Dołączysz do nas?
-Jasne.
Jakieś 1,5 godziny później mulat musiał iść, bo Perrie czekała na niego w ich mieszkaniu. Poszłam wziąć prysznic. Potem zeszłam na dół na kanapie siedział, a właściwie leżał Hazza. Louisa nie było.
-Co jest Harreh?
-Dobrze.
-Tu mi jedzie czołg, a tu strzela.
-Tak zawsze mówiła Hamilton od angielskiego w szkole średniej, pamiętasz?
-Jasne, tych jej skarpetek do sandałów nie da się zapomnieć.
Mój chłopak wszedł przez drzwi wejściowe i wpuścił przy okazji lodowate powietrze z dworu.
-Ale zimno!
-Gdzie ty byłeś?
-Zapomniałem coś z samochodu.
-Aha.
-Idziemy spać?
-Tak.
-Harry?- spojrzałam na przyjaciela.
-No?
-Cara idzie też już spać.
-Ok. Dzięki za informację.
Położyliśmy się z Louisem spać.

Następny rozdział dodam jutro wieczorem, albo po południu, bo w czwartek rano jadę na tydzień na kolonię do Trzęsacza.
Więc rozdziały się nie ukażą.
Miłego czytanka :)

2 komentarze:

  1. Super ;) . Dodaj od razu 4 rozdziały za ten tydzień . Bo ja nie wytrzymam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden wystarczy, mam nadzieję, że mnie zaskoczycie i dojdzie do 6000 tysięcy wyświetleń. Camille

      Usuń