czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 36



( 7 listopada 9:03; dzień pokazu )
Obudziłam się i od razu wstałam, nie chciałam budzić Harry’ego. Ubrałam się, zrobiłam wszystkim śniadanie. Zabrałam mój cały zestaw do wielkiej torby. Około 10:00 wyjechałam z domu. Taksówką dojechałam pod halę, na szczęście nie padał dzisiaj deszcz, właściwie to na niebie nie było żadnej chmurki, a słońce wychodziło zza budynków. Casandra dopilnowała wszystkiego, pokaz zaczyna się o 17:00 (oficjalnie, ale o której się zacznie to nie wiem), modelki przychodzą o 12:00. Gdy weszłam do środka, byłam bardzo zadowolona, wnętrze było pomalowane na biało, w ogóle wszystko było dopięte na ostatni guzik, krzesła były porozkładane, technicy ustawiali światła i podłączali głośniki. Weszłam do garderoby, sukienki były porozkładane na wieszakach razem z numerem kolejności. Modelki przyszły przed 12:00 objaśniłam im wszystko jeszcze raz. Wręczyłam kartki z numerami i kto po kim wchodzi. Kazałam im iść energicznie, ale i zmysłowo. Pomalowanie dziewczyn zajęło makijażystkom około 2,5 godziny. Potem fryzury kolejne 2,5 godziny. Gdy już wszystkie były pomalowane, ja usiadłam na krześle, chciałam, żeby było jak najbardziej naturalnie. Uczesali mnie w wysokiego koka z kilkoma kosmykami włosów z boku. Ogólnie podobało mi się jak wyglądam. Dziewczyny były gotowe na 100 %, a gwiazdy i celebryci przybywali już. Przed wejściem do Hali ustawili dywan, na którym dziennikarze robili zdjęcia gwiazdom. Wszystko widziałam na kamerach, które były na zapleczu. Cam wyglądała zjawiskowo. 17:30 wszyscy siedzą na miejscach. Zaczyna grać muzyka, reflektor oświetla wybieg, ja siedzę za kulisami i uważnie się przyglądam, Casandra czuwa przy modelkach, mówi im kiedy mają wychodzić. Godzinę później, modelki ustawione w szeregu na samym końcu wybiegu, teraz ja uśmiecham się, dostaję kwiaty od mojej szefowej z Londynu. Jestem najzwyczajniej w świecie szczęśliwa. Teraz zaczyna się bankiet. Kelnerzy roznoszą szampana. Chłopaki podchodzą do mnie i gratulują mi. Dopiero teraz zauważyłam, że mają na sobie garnitury, które im kiedyś zaprojektowałam. Udzieliłam kilku wywiadów, a także dostałam kilka nowych zleceń. Około 2 nad ranem wszyscy się powoli rozeszli. My też, ekipa sprzątająca miała przyjechać rano, więc pojechaliśmy do domu. Zabrałam swoje sukienki itd.

***Następny dzień***
 
 8 Listopada, 8:00

Obudziły mnie delikatne pocałunki najpierw w ramię, potem w szyję, brodę, usta, nos, każde oko, czoło i znowu usta.
-Mmmm… jaka fajna pobudka.- powiedziałam.
-Mogę cię budzić tak codziennie.
-Fajnie…
Usiadłam po turecku na łóżku, a Harry położył się na boku, żeby mnie widzieć.
-Jak było wczoraj?- spytałam
-Fantastycznie.
-Ale szczerze?
-No fantastycznie…
-Ta jasne…
-Weź, wszystkie sukienki były śliczne…
-…to modelki były śliczne…
-…nie, sukienki, a poza tym była dobra oprawa muzyczna, światła, no i atmosfera była bardzo fajna…
-Cieszę się, że ci się podobało. Wiesz o której mamy jutro samolot?
-O 15:20.
-Ja nie chcę stąd wyjeżdżać…
-Ja też.
-To zostańmy.
-Ale ja muszę wracać. Za tydzień Take Me Home oficjalnie wejdzie do sklepów muzycznych, będziemy z chłopakami jeździć po całej UK i Irlandii na promocję. Potem jedziemy na kilka dni do Los Angeles, a na końcu do NY.
-Ile was nie będzie?
-Co najmniej 3 tygodnie, ale będziemy mieli przerwy, więc będę od razu do ciebie przyjeżdżał.
Zrobiłam podkówkę.
-Jak chcesz to przez całą promocję możesz być z nami?- dodał.
-Tyle, że ja nie mogę, po pierwsze nie zostawię Camille samej, a po drugie mam teraz dużo zleceń.
Ktoś zapukał do drzwi. Harry powiedział: Proszę. A do środka wszedł Niall.
-Hej.- powiedział z lekka zaspany.
-Hej.- odpowiedzieliśmy mu z Harrym.
-Mam pytanie, mianowicie, Cara, w którym miejscu jest pieczywo?
-W szafce obok przypraw.
-Aha, dzięki.
Odgarnęłam grzywkę na bok i zeszłam z łóżka.
-Gdzie idziesz?- spytał mnie loczek.
-Zrobić śniadanie.
-Niall już się wziął za to…
-Jak chcesz coś zjeść, co nie jest zdechłą szynką, albo rybą, to nie możesz wpuszczać Nialla do kuchni.- powiedziałam.
-Racja.
-No właśnie.
Ubrałam się, już wychodziłam z pokoju, gdy Harry mnie zawołał.
-Cara?
-Tak?
-Może wyskoczymy gdzieś dzisiaj wieczorem, słyszałem, że otwierają dzisiaj tu galerię obrazów. Co ty na to?
-Chętnie.
Harry uśmiechnął się, a ja wyszłam z pokoju. Niall, zrobił sobie kanapkę i poszedł do łóżka. Ja zaparzyłam kawę w czajniku i zrobiłam jajecznicę. Louis zszedł na dół. Był już ubrany. Miał podkrążone oczy.
-A ty co tak wcześnie?- spytałam nakładając porcje śniadania na talerze.
-Nie chciało mi się spać.
-Serio? Wyglądasz jakbyś pół nocy nie spał…
-Aż tak to widać?
-No. Lou co się stało?
-Nic.
-Jasne…
-No nic.
-Kłam dalej…
-Naprawdę…
-Ehee…
-Dobra tu chodzi o Cam.
-Wiedziałam.- uśmiechnęłam się triumfalnie.
-Chcę ją gdzieś zaprosić, jako przyjaciel oczywiście…- popatrzyłam na Louisa podnosząc brew.
-Chciałbyś, NIE jako przyjaciel…
-To chyba oczywiste…
-Zaproś ją do kina, najlepiej na jakiś dramat romantyczny, popłacze się wtedy, a ty ją przytulisz i…- mówiłam teatralnie, gdy do kuchni wszedł Harry.
-To dlatego na pierwszej randce, koniecznie chciałaś iść na jakiś wyciskacz łez…
Spaliłam buraka.
-Nieprawda.
Louis zaczął się śmiać, a Harry tylko westchnął.
-Ta jasne…
-To jest mój tekst.- powiedziałam.
Usiadłam z chłopakami przy stole i jedliśmy śniadanie. Za jakieś 10 minut zeszła Camille z Liamem. Śmiali się, a my tylko popatrzyliśmy na nich zdziwieni. Wzięli talerze i pałaszowali z nami. Popatrzyłam na Louisa. Był trochę zdenerwowany. Zerknął na mnie i się uśmiechnął. Gdy Camille skończyła jeść, a Louis poprosił ją na słówko. Oczywiście zgodziła się, dlaczego nie miałaby się zgodzić…

4 komentarze:

  1. Nareszcie sie doczekałam ^_^. Boski, świetny dawaj następny, bo szczele focha

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę więcej!! PROSZĘ

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadrobiłam! Nie dawałam wszędzie komentarzy bo czytałam z telefonu, ale wszystkie jak zawsze świetne. Pomysłowość - zaskakuje mnie :D! Czekam na dalszy los wydarzeń <33333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, ale powiem, że nareszcie, bardzo długo się zbierałaś, żeby usiąść...

      Usuń