ten
sam dzień, czyli 22 października, 17.12
Otóż, facet właściwie kierownik powiedział mi, że mój
samochód dzisiaj rano został zawieziony na złomowisko.
-DO JASNEJ CHOLERY, JAK MOGLIŚCIE ZAWIEŚĆ NOWY SAMOCHÓD
NA ZŁOMOWISKO?! NORMALNIE TEGO NIE ROZUMIEM, JA TEN SAMOCHÓD DOSTAŁAM TROCHĘ
WIĘCEJ NIŻ PÓŁ ROKU TEMU, PAN CHYBA OSZALAŁ!!!
Wyjaśnił mi, że to nie on podjął tą decyzję tylko ktoś
inny.
-Czy mogę go jeszcze odzyskać?- zapytałam spokojniej.
-Nie.- zająkał się facet.
-Dlaczego?!
-Po właściwie on już jest bez drzwi, okien, dachu,
foteli, bagażnika, a nawet silnika.
-Ale… ale… jak… to… do JASNEJ CHOLERY?! NIE CHCĘ
PRZEKLINAĆ, ALE NORMALNIE PODAM WAS DO SĄDU. JA PIER*pip*. Wyszłam trzaskając
drzwiami. W taksówce powiedziałam kierowcy, że ma jechać do salonu Audi. Cara
spojrzała na mnie jak na jakąś walniętą.
-Tak Cara, jadę kupić sobie nowy samochód.
Ta zaczęła się śmiać, zresztą ja już też byłam
wykończona, zaczęłam się rechotać. Za 10
minut byłyśmy na miejscu. Zapłaciłam taksówkarzowi 250£. Załamka.
Weszłyśmy do salonu. A tam na wystawie stało autko, którym jeździłam w Nowym
Jorku, Audi S5. Boże, ten samochód sprawił, że normalnie zaschło mi w gardle.
Podszedł do mnie pan- sprzedawca.
-Dzień dobry, mogę w czymś pomóc?
-Tak, koleżankę interesuje ten model. Który to rocznik?
-Tegoroczny, właściwie to jakiś miesiąc temu przyszły do
nas.
-Ile kosztuje?- zapytała Cara.
-157 000£.
-Biorę.- powiedziałam.
-CO?!- krzyknęła Cara.
-No nic, biorę go, gdzie mogę załatwić formalności?
-Ale tak już?- zapytał bardzo zaskoczony sprzedawca.
-No tak.
-Nie chce pani się nim przejechać?
-Już jeździłam, można płacić kartą?
-Tak, zapraszam.
Wypełniłam papiery i po jakiejś godzinie, facet otworzył
wielkie, szklane drzwi od salonu i wyjechałyśmy z piskiem opon na drogę.
-Nie mogę uwierzyć.- powiedziała moja przyjaciółka- ty
jesteś szalona .
-Wiem, ale powiem ci, że już dawno myślałam nad zmianą
samochodu.
-Ale żeby tak od razu? Przecież to tyle pieniędzy…
-Cara za jedną sesję płacą mi od 20 tysięcy funtów wzwyż,
niedługo mam kolejne, więc kasa mi się zwróci.
-Rozwalasz mnie.
-Wiem.
-Głodna jestem?- powiedziała Cara.
Skręciłam do KFC.
-Co chcesz?
-Kup dwa kubełki wingsów pikantnych i największe frytki.
Pobiegłam, kupiłam, wróciłam za jakieś 20 minut byłyśmy w
domu. Usiadłyśmy na kanapie, oglądałyśmy film, nie wiem, jaki ale tak się
śmiałam, że nieźle.
Zadzwonił mi telefon ze skrzydełkiem w ręku pobiegłam do
torebki, która leżała w przedpokoju. Zayn.
-Hej Cam, Masz gust
do samochodów.
-A
skąd niby możesz wiedzieć?
-Bo
nieźle wyciągnęłaś nim koło KFC.
-Tak?
A gdzie ty byłeś, że cię nie widziałam?
-Byłem
z kolegami w rogu Sali.
-Trzeba
było mnie zawołać…
-Spieszyłaś
się do Cary. Jak ona się czuje?
-Nie
rozmawiam z nią o Harrym…
-Louis
pytał o ciebie.
Zająknęłam się.
-Jesteś
tam?-spytał
-Tak,
jestem, Zayn, przepraszam, ale nie mogę gadać, oglądam z Carą film, pozdrów
Pezzę, pa.
-No
pa.
Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody. Podparłam głowę
rękoma. Cara wołała mnie kilka razy, aż w końcu przyszła do kuchni.
-Tęsknisz za nim?
-Nie wiem. A ty za swoim tęsknisz?
-Jak cholera.
-To dlaczego nie odpisujesz na jego sms-y?
-Bo mnie zranił, nie dość, że mnie zdradził, to, jeszcze
nie umiał mi tego powiedzieć i nie powiedziałby, gdybym ja nie podsłuchała ich
rozmowy.
-Ale Cara jeżeli go kochasz, to sądzę, że powinnaś mu
wybaczyć.
-A ty kiedy pogodzisz się z Louisem?
-Nie wiem, Zayn mi mówił, że pytał się o mnie…
-No widzisz, pogadaj z nim.
-Może kiedyś, ale nie teraz.
-Idziemy.
-Gdzie?
-No oglądać film.
-Aaa, myślałam, że znowu gdzieś wychodzimy.
-Ta, jasne, ja na dzisiaj mam dosyć.
-Ja też.
Oglądnęłyśmy film do końca, potem obejrzałyśmy jakiś
mocny horror, Cara przyniosła kołdrę, przykryłyśmy się nią. Nawet nie wiem
kiedy zasnęłam.
***Kolejny
dzień, 23 października***
Obudził
mnie dzwonek do drzwi około 10:30, otworzyłam oczy, okazało się, że obydwie
zasnęłyśmy podczas oglądania filmu. Wyszłam spod kołdry i otworzyłam drzwi,
sądząc po reakcji kuriera, wyglądałam okropnie. Podpisałam się i wręczył mi
bukiet róż, które „zaadresowane” były do Cary. Zamknęłam drzwi i otworzyłam
karteczkę, kolejna litera-M.
Kwiaty włożyłam do wazonu i poszłam zrobić kawę, tak to jest dobry pomysł.
Zaparzyłam dwa kubki czarnej, do tego zrobiłam tosty. Postanowiłam, że pojadę
na siłownię. Zjadłam, wypiłam, wzięłam prysznic, przebrałam się w dresy,
spakowałam rzeczy i wyszłam z domu. Wsiadłam do mojej niuni. Za 30 minut byłam
na miejscu, przed wyjściem z samochodu założyłam okulary przeciwsłoneczne. Po 3 godzinach
ćwiczeń wróciłam do domu. Cara szyła, poszłam wziąć prysznic. Wyszłam spod
prysznica i ubrałam się.
Zgłodniałam trochę, zeszłam do kuchni,
wyjęłam warzywa z lodówki i ugotowałam je na parze, Cara zrobiła sobie
wcześniej frytki, więc nie był głodna. Trochę bolała mnie głowa. Wzięłam
tabletkę. Włączyłam telewizję, przeglądałam kanały, gdy trafiłam na MTV, akurat
leciał wywiad z One Direction, w głębi duszy, coś mi mówiło, przełącz, ale
serce podpowiadało, zostaw.
(…)
-Harry, jak ci się
układa w związku?
-Czy
musimy mówić o naszych prywatnych sprawach?
-Fani
chcieliby wiedzieć.
-Układa
się dobrze.
-Czy
to prawda, że powodem wypadku Cary, była wasza kłótnia w szpitalu?
-Nie
no te pytania, są nie na poziomie.- odezwał się… Lou.
Przełknęłam ślinę.
-Dobra,
następne pytanie do Louisa.- odezwał się redaktor.
-Słucham?
-Fani
piszą do nas na Twitterze pytania, o ciebie i top modelkę Camille Montrose,
żadne z was nie potwierdziło, że jesteście w związku.
Mrugnął dwa razy i napiął mięśnie twarzy. Bolało go to
pytanie, Zayn chciał coś powiedzieć, ale Lou wyprzedził go swą odpowiedzią.
Harry spoglądał na niego smutny.
-Niczego
nie potwierdzaliśmy, ponieważ jesteśmy przyjaciółmi, nic głębszego nas teraz
nie łączy.
Ręka, w której trzymałam pilota, zaczęła się trząść, aż
pilot wypadł. To wszystko jest moja wina. Zaczęłam płakać, Cara przybiegła i od
razu wyłączyła TV. Przytuliłam się do niej, ona też się popłakała. Siedziałyśmy
tak obie na kanapie, z chusteczkami w rękach i rozmazanym makijażem na twarzy.
Gdy się uspokoiłam, usłyszałam dźwięk sms-a. Podniosłam telefon ze stolika. Od
Liama.
Co
słychać dziewczyny?
Na co ja mu odpisałam.
Nic
ciekawego. A u was?
Ok.
Niall umówił się z kolegą, Hazzy i Zayna nie ma, siedzę sam z Dan.
To
może wpadnijcie do nas wieczorem, jeśli chcecie.
Bardzo
chętnie, będziemy koło 18:00.
Czekamy.
-Cara, Liam z Danielle przyjdą dzisiaj do nas.
-Dobrze.
-Pójdę do kuchni zrobić jakąś sałatkę.
-Pomóc ci?
-Dam sobie radę.
Po pół godzinie sałatka była gotowa, a pieczywo czosnkowe
upiekło się. Dochodziła 17:30, usiadłam na kanapie i włączyłam TV. Leciały
wiadomości, zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi.
-Hej, hej, hej!- zawołała Dan.
-Hej.- przytuliłam się do niej, a potem do Liama.
Cara zeszła na dół. Przywitała się. Usiedliśmy,
popijaliśmy wino, Liam pytał, jak się czuje Cara, około 22:00 poszli. Nagle
dostałam sms-a.
Możesz
teraz na Tower Bridge? Sms od nieznanego numeru.
Zależy
kto prosi mnie o spotkanie.
H.
Cara schowała naczynia do zmywarki i poszła wziąć
prysznic, powiedziałam, że muszę coś załatwić, trochę się zdziwiła, że o tej
porze, ale powiedziała, że ok.
Wyjechałam samochodem spod domu i za 20 minut
zaparkowałam samochód niedaleko mostu. Poszłam na piechotę, stał tam chłopak
oparty balustradę. Gdy usłyszał dźwięk moich obcasów, odwrócił się. Zawiał
zimny wiatr. Podeszłam do niego.
-Po co prosiłeś mnie o spotkanie?
-Powinnaś wrócić do Louisa.
-Chcesz o tym gadać?- odwróciłam się do loczka i już
chciałam iść, gdy mnie zatrzymał.
-Nie uciekaj przed tym.- powiedział- kochasz go, jak
cholera. Dlaczego, ty w ogóle z nim zerwałaś?
-Bo mnie okłamał.
-Ale to ja go o to prosiłem. Słuchaj Camille, nie chcę
rozmawiać z Tobą, żebyś namówiła Carę, żeby mi wybaczyła, ale o tym, że mój
przyjaciel płacze, a jego stan psychiczny jest do dupy. Nigdy nie płakał i choć
jest najbardziej nienormalnym członkiem zespołu, to także ma swoje uczucia. A poza tym, spójrz- złapał za kłódkę, która
była przyczepiona na balustradzie, uśmiechnęłam się- widzisz, uśmiechasz się,
Louis obwinia się za wasze zerwanie, ale to jest moja wina, bo go prosiłem o
dochowanie tajemnicy. Zachował się jak najlepszy przyjaciel. Bardzo mu za to
dziękuję. Zrób to dla mnie i porozmawiaj z nim.
-Dlaczego miałabym to dla ciebie robić?
-Bo znamy się prawie od urodzenia.
-To prawda, ale wiesz co zrobiłeś mojej najlepszej
przyjaciółce…
-Wiem dobrze i nie mam zamiaru jej do niczego zmuszać,
jeśli będzie chciała, abyśmy znów byli razem… to pogada ze mną. Znam ją.
-Muszę już iść.
-Powiesz jej o naszym spotkaniu?
-Jeśli się spyta, to tak. Przepraszam cię Harry, ale naprawdę
muszę wracać, Cara będzie się martwiła…
-Odprowadzę cię do samochodu.
Był bardzo zaskoczony wyborem nowego auta. Ale mile
zaskoczony. Sam wsiadł do swojego Range Rover’a i pojechał w swoją stronę, a ja
w swoją. Około 23:00 byłam w domu. Cara spała, ja ściągnęłam buty, wzięłam
prysznic i poszłam spać.
UWAGA!
Słuchajcie, mam prośbę, nie reklamujcie swoich blogów w komentarzach (będę je od razu usuwać).
Nie zapominajcie, że możecie mi zadawać pytania na asku w zakładce Ty pytasz, ja odpowiadam :) Miłego czytania!
No w końcu sie doczekałam ;) Boski. Poprosty 10 razy sprawdzalam czy go nie dodałaś, dawaj szybko te rozdziały bo głupieje ;P
OdpowiedzUsuńSwietny rozdial mam pytanie czy moglabys juz dluzej nas nie trzymac w nie pewnosci czy oni sie pogodza czy nie bo umieram z niecierpliwosci i ciekawosci pliss dawaj szybko nastepny razdzial!
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial. Blagam niech sie wszyscy pogodza i zyja dlugo i szczesliwie. Czekam nastepny. Dodam, ze masz talent do pisania.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, wprost nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńBoski, normalnie nie wieże dawaj nexta
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuń