sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 30



ten sam dzień, czyli 22 października, 17.12
Otóż, facet właściwie kierownik powiedział mi, że mój samochód dzisiaj rano został zawieziony na złomowisko.
-DO JASNEJ CHOLERY, JAK MOGLIŚCIE ZAWIEŚĆ NOWY SAMOCHÓD NA ZŁOMOWISKO?! NORMALNIE TEGO NIE ROZUMIEM, JA TEN SAMOCHÓD DOSTAŁAM TROCHĘ WIĘCEJ NIŻ PÓŁ ROKU TEMU, PAN CHYBA OSZALAŁ!!!
Wyjaśnił mi, że to nie on podjął tą decyzję tylko ktoś inny.
-Czy mogę go jeszcze odzyskać?- zapytałam spokojniej.
-Nie.- zająkał się facet.
-Dlaczego?!
-Po właściwie on już jest bez drzwi, okien, dachu, foteli, bagażnika, a nawet silnika.
-Ale… ale… jak… to… do JASNEJ CHOLERY?! NIE CHCĘ PRZEKLINAĆ, ALE NORMALNIE PODAM WAS DO SĄDU. JA PIER*pip*. Wyszłam trzaskając drzwiami. W taksówce powiedziałam kierowcy, że ma jechać do salonu Audi. Cara spojrzała na mnie jak na jakąś walniętą.
-Tak Cara, jadę kupić sobie nowy samochód.
Ta zaczęła się śmiać, zresztą ja już też byłam wykończona, zaczęłam się rechotać. Za 10  minut byłyśmy na miejscu. Zapłaciłam taksówkarzowi 250£. Załamka. Weszłyśmy do salonu. A tam na wystawie stało autko, którym jeździłam w Nowym Jorku, Audi S5. Boże, ten samochód sprawił, że normalnie zaschło mi w gardle. Podszedł do mnie pan- sprzedawca.
-Dzień dobry, mogę w czymś pomóc?
-Tak, koleżankę interesuje ten model. Który to rocznik?
-Tegoroczny, właściwie to jakiś miesiąc temu przyszły do nas.
-Ile kosztuje?- zapytała Cara.
-157 000£.
-Biorę.- powiedziałam.
-CO?!- krzyknęła Cara.
-No nic, biorę go, gdzie mogę załatwić formalności?
-Ale tak już?- zapytał bardzo zaskoczony sprzedawca.
-No tak.
-Nie chce pani się nim przejechać?
-Już jeździłam, można płacić kartą?
-Tak, zapraszam.
Wypełniłam papiery i po jakiejś godzinie, facet otworzył wielkie, szklane drzwi od salonu i wyjechałyśmy z piskiem opon na drogę.
-Nie mogę uwierzyć.- powiedziała moja przyjaciółka- ty jesteś szalona .
-Wiem, ale powiem ci, że już dawno myślałam nad zmianą samochodu.
-Ale żeby tak od razu? Przecież to tyle pieniędzy…
-Cara za jedną sesję płacą mi od 20 tysięcy funtów wzwyż, niedługo mam kolejne, więc kasa mi się zwróci.
-Rozwalasz mnie.
-Wiem.
-Głodna jestem?- powiedziała Cara.
Skręciłam do KFC.
-Co chcesz?
-Kup dwa kubełki wingsów pikantnych i największe frytki.
Pobiegłam, kupiłam, wróciłam za jakieś 20 minut byłyśmy w domu. Usiadłyśmy na kanapie, oglądałyśmy film, nie wiem, jaki ale tak się śmiałam, że nieźle.
Zadzwonił mi telefon ze skrzydełkiem w ręku pobiegłam do torebki, która leżała w przedpokoju. Zayn.
-Hej Cam, Masz gust do samochodów.
-A skąd niby możesz wiedzieć?
-Bo nieźle wyciągnęłaś nim koło KFC.
-Tak? A gdzie ty byłeś, że cię nie widziałam?
-Byłem z kolegami w rogu Sali.
-Trzeba było mnie zawołać…
-Spieszyłaś się do Cary. Jak ona się czuje?
-Nie rozmawiam z nią o Harrym…
-Louis pytał o ciebie.
Zająknęłam się.
-Jesteś tam?-spytał
-Tak, jestem, Zayn, przepraszam, ale nie mogę gadać, oglądam z Carą film, pozdrów Pezzę, pa.
-No pa.
Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody. Podparłam głowę rękoma. Cara wołała mnie kilka razy, aż w końcu przyszła do kuchni.
-Tęsknisz za nim?
-Nie wiem. A ty za swoim tęsknisz?
-Jak cholera.
-To dlaczego nie odpisujesz na jego sms-y?
-Bo mnie zranił, nie dość, że mnie zdradził, to, jeszcze nie umiał mi tego powiedzieć i nie powiedziałby, gdybym ja nie podsłuchała ich rozmowy.
-Ale Cara jeżeli go kochasz, to sądzę, że powinnaś mu wybaczyć.
-A ty kiedy pogodzisz się z Louisem?
-Nie wiem, Zayn mi mówił, że pytał się o mnie…
-No widzisz, pogadaj z nim.
-Może kiedyś, ale nie teraz.
-Idziemy.
-Gdzie?
-No oglądać film.
-Aaa, myślałam, że znowu gdzieś wychodzimy.
-Ta, jasne, ja na dzisiaj mam dosyć.
-Ja też.
Oglądnęłyśmy film do końca, potem obejrzałyśmy jakiś mocny horror, Cara przyniosła kołdrę, przykryłyśmy się nią. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***Kolejny dzień, 23 października***
Obudził mnie dzwonek do drzwi około 10:30, otworzyłam oczy, okazało się, że obydwie zasnęłyśmy podczas oglądania filmu. Wyszłam spod kołdry i otworzyłam drzwi, sądząc po reakcji kuriera, wyglądałam okropnie. Podpisałam się i wręczył mi bukiet róż, które „zaadresowane” były do Cary. Zamknęłam drzwi i otworzyłam karteczkę, kolejna litera-M. Kwiaty włożyłam do wazonu i poszłam zrobić kawę, tak to jest dobry pomysł. Zaparzyłam dwa kubki czarnej, do tego zrobiłam tosty. Postanowiłam, że pojadę na siłownię. Zjadłam, wypiłam, wzięłam prysznic, przebrałam się w dresy, spakowałam rzeczy i wyszłam z domu. Wsiadłam do mojej niuni. Za 30 minut byłam na miejscu, przed wyjściem z samochodu założyłam okulary przeciwsłoneczne. Po 3 godzinach ćwiczeń wróciłam do domu. Cara szyła, poszłam wziąć prysznic. Wyszłam spod prysznica i ubrałam się. Zgłodniałam trochę, zeszłam do kuchni,  wyjęłam warzywa z lodówki i ugotowałam je na parze, Cara zrobiła sobie wcześniej frytki, więc nie był głodna. Trochę bolała mnie głowa. Wzięłam tabletkę. Włączyłam telewizję, przeglądałam kanały, gdy trafiłam na MTV, akurat leciał wywiad z One Direction, w głębi duszy, coś mi mówiło, przełącz, ale serce podpowiadało, zostaw.
(…)
-Harry, jak ci się układa w związku?
-Czy musimy mówić o naszych prywatnych sprawach?
-Fani chcieliby wiedzieć.
-Układa się dobrze.
-Czy to prawda, że powodem wypadku Cary, była wasza kłótnia w szpitalu?
-Nie no te pytania, są nie na poziomie.- odezwał się… Lou.
Przełknęłam ślinę.
-Dobra, następne pytanie do Louisa.- odezwał się redaktor.
-Słucham?
-Fani piszą do nas na Twitterze pytania, o ciebie i top modelkę Camille Montrose, żadne z was nie potwierdziło, że jesteście w związku.
Mrugnął dwa razy i napiął mięśnie twarzy. Bolało go to pytanie, Zayn chciał coś powiedzieć, ale Lou wyprzedził go swą odpowiedzią. Harry spoglądał na niego smutny.
-Niczego nie potwierdzaliśmy, ponieważ jesteśmy przyjaciółmi, nic głębszego nas teraz nie łączy.
Ręka, w której trzymałam pilota, zaczęła się trząść, aż pilot wypadł. To wszystko jest moja wina. Zaczęłam płakać, Cara przybiegła i od razu wyłączyła TV. Przytuliłam się do niej, ona też się popłakała. Siedziałyśmy tak obie na kanapie, z chusteczkami w rękach i rozmazanym makijażem na twarzy. Gdy się uspokoiłam, usłyszałam dźwięk sms-a. Podniosłam telefon ze stolika. Od Liama.
Co słychać dziewczyny?
Na co ja mu odpisałam.
Nic ciekawego. A u was?
Ok. Niall umówił się z kolegą, Hazzy i Zayna nie ma, siedzę sam z Dan.
To może wpadnijcie do nas wieczorem, jeśli chcecie.
Bardzo chętnie, będziemy koło 18:00.
Czekamy.
-Cara, Liam z Danielle przyjdą dzisiaj do nas.
-Dobrze.
-Pójdę do kuchni zrobić jakąś sałatkę.
-Pomóc ci?
-Dam sobie radę.
Po pół godzinie sałatka była gotowa, a pieczywo czosnkowe upiekło się. Dochodziła 17:30, usiadłam na kanapie i włączyłam TV. Leciały wiadomości, zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi.
-Hej, hej, hej!- zawołała Dan.
-Hej.- przytuliłam się do niej, a potem do Liama.
Cara zeszła na dół. Przywitała się. Usiedliśmy, popijaliśmy wino, Liam pytał, jak się czuje Cara, około 22:00 poszli. Nagle dostałam sms-a.
Możesz teraz na Tower Bridge? Sms od nieznanego numeru.
Zależy kto prosi mnie o spotkanie.
H.
Cara schowała naczynia do zmywarki i poszła wziąć prysznic, powiedziałam, że muszę coś załatwić, trochę się zdziwiła, że o tej porze, ale powiedziała, że ok.
Wyjechałam samochodem spod domu i za 20 minut zaparkowałam samochód niedaleko mostu. Poszłam na piechotę, stał tam chłopak oparty balustradę. Gdy usłyszał dźwięk moich obcasów, odwrócił się. Zawiał zimny wiatr. Podeszłam do niego.
-Po co prosiłeś mnie o spotkanie?
-Powinnaś wrócić do Louisa.
-Chcesz o tym gadać?- odwróciłam się do loczka i już chciałam iść, gdy mnie zatrzymał.
-Nie uciekaj przed tym.- powiedział- kochasz go, jak cholera. Dlaczego, ty w ogóle z nim zerwałaś?
-Bo mnie okłamał.
-Ale to ja go o to prosiłem. Słuchaj Camille, nie chcę rozmawiać z Tobą, żebyś namówiła Carę, żeby mi wybaczyła, ale o tym, że mój przyjaciel płacze, a jego stan psychiczny jest do dupy. Nigdy nie płakał i choć jest najbardziej nienormalnym członkiem zespołu, to także ma swoje uczucia.  A poza tym, spójrz- złapał za kłódkę, która była przyczepiona na balustradzie, uśmiechnęłam się- widzisz, uśmiechasz się, Louis obwinia się za wasze zerwanie, ale to jest moja wina, bo go prosiłem o dochowanie tajemnicy. Zachował się jak najlepszy przyjaciel. Bardzo mu za to dziękuję. Zrób to dla mnie i porozmawiaj z nim.
-Dlaczego miałabym to dla ciebie robić?
-Bo znamy się prawie od urodzenia.
-To prawda, ale wiesz co zrobiłeś mojej najlepszej przyjaciółce…
-Wiem dobrze i nie mam zamiaru jej do niczego zmuszać, jeśli będzie chciała, abyśmy znów byli razem… to pogada ze mną. Znam ją.
-Muszę już iść.
-Powiesz jej o naszym spotkaniu?
-Jeśli się spyta, to tak. Przepraszam cię Harry, ale naprawdę muszę wracać, Cara będzie się martwiła…
-Odprowadzę cię do samochodu.
Był bardzo zaskoczony wyborem nowego auta. Ale mile zaskoczony. Sam wsiadł do swojego Range Rover’a i pojechał w swoją stronę, a ja w swoją. Około 23:00 byłam w domu. Cara spała, ja ściągnęłam buty, wzięłam prysznic i poszłam spać.


UWAGA!
Słuchajcie, mam prośbę, nie reklamujcie swoich blogów w komentarzach (będę je od razu usuwać). 
Nie zapominajcie, że możecie mi zadawać pytania na asku w zakładce Ty pytasz, ja odpowiadam :) Miłego czytania!

6 komentarzy:

  1. No w końcu sie doczekałam ;) Boski. Poprosty 10 razy sprawdzalam czy go nie dodałaś, dawaj szybko te rozdziały bo głupieje ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny rozdial mam pytanie czy moglabys juz dluzej nas nie trzymac w nie pewnosci czy oni sie pogodza czy nie bo umieram z niecierpliwosci i ciekawosci pliss dawaj szybko nastepny razdzial!

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny rozdzial. Blagam niech sie wszyscy pogodza i zyja dlugo i szczesliwie. Czekam nastepny. Dodam, ze masz talent do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, wprost nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski, normalnie nie wieże dawaj nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń