środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 8



Obudziłam się koło godziny 11. Sesję miałam na 13:00, zamówiłam sobie śniadanie. Przyjechało za 15 minut. Zjadłam i ubrałam się. Umyłam zęby i wyszłam z pokoju. Sam mówiła mi wcześniej, że wynajęła mi samochód i że stoi na parkingu. Podeszłam do parkingowego, żeby mi go pokazał. Przeszliśmy 10 kroków i stanęliśmy przy czarnym Audi RS4, kochałam takie samochody, ale były cholernie drogie. Aż pisnęłam, jak je zobaczyłam. Wsiadłam, podziękowałam i odjechałam. Po 30 minutach drogi dojechałam do studia, gdzie miały być robione zdjęcia. Przywitałam się ze wszystkimi, przebrałam i zaczęliśmy pracę. Zleciało z dobre 5 godzin, ale byłam bardzo zadowolona z efektów. Przebrałam się i wyszłam ze studia. Przyjechałam na parking, zostawiłam czarne cacko i ruszyłam ku drzwiom hotelu. Weszłam tylko do kuchni i zamówiłam sobie do pokoju jakieś dobre ciasto, wybór pozostawiłam szefowi kuchni. Wjechałam windą i weszłam do pokoju. Walnęłam się na łóżku zmęczona. Za chwilę zapukał kelner, a ja odkrzyknęłam: proszę. Mężczyzna wszedł, zostawił wózeczek z jedzeniem i życzył mi smacznego. Zjadłam wielkie kawałek jakiegoś kremowego tortu, najlepszy jaki jadłam w życiu. Zadzwoniła do mnie Cara.
-Halo?
-Hej mała.
-Hej. Jak tam?
-Mam dla ciebie złą wiadomość.
-Proszę, nie mów mi tego.
-Niestety, nie wyrobiłam się. Przepraszam. A ty co jutro robisz?
-Sesja do Vanity Fair.
-Nie smuć się, zobaczymy się już niedługo, naprawdę.
-No wiem, ale tęsknię za wami, nie mam z kim pogadać. Jedyną osobą, z którą rozmawiałam, była babka z recepcji i kucharz, a i jeszcze parkingowy.
-Rzeczywiście nie fajnie, przepraszam Camille, ale jadę do miasta załatwić jeszcze parę spraw.
-Harryego nie ma z tobą?
-Pojechał do siebie się spakować.
-Rozumiem, że przyjedzie do ciebie, macie w końcu wolną chatę.
-Ej! To, że my jesteśmy razem, to nie znaczy, że wiesz.
-Wiem.
-Muszę już naprawdę kończyć. Kocham cię i do zobaczenia.
-Pa.- rozłączyłam się.
Wzięłam prysznic i położyłam się spać. Kolejny dzień spędzony bez osoby, która zapytałaby cię jak się czujesz, co słychać. Chcę wracać do domu, do Holmes Chapel, do mamy, taty, Lizzie, Cary. To jeden z najgorszych wyjazdów, na jakich byłam. A to jeszcze 2 dni męczących sesji, docinek fotografów i wszystkich obecnych w studiu. 

***Następny dzień***

Obudziłam się około 13, a że na 15 miałam sesję, postanowiłam, że poleżę sobie pooglądam TV. Zaczynał się jakiś głupkowaty serial, więc zamówiłam śniadanie. Zjawiło się w moim pokoju za 15 minut. Drzwi otworzyłam kelnerce jeszcze w piżamach. Wjechała z wózeczkiem, życzyła mi smacznego i poszła. Przysiadłam do jajecznicy. W ciągu 5 minut zjadłam i ubrałam się. Dochodziła 13:30. Dzisiaj zdjęcia miałam mieć gdzieś na drugim końcu NY. Postanowiłam wyjść wcześniej.  Sięgnęłam po torebkę i wyszłam. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam, zeszło z dobrą godzinę. Na miejscu byłam około 14:40, więc ruszyłam ku drzwiom wejściowym. Przywitała mnie dziewczyna, która widocznie czekała na moje przyjście, weszłyśmy do windy i pojechałyśmy na 7 piętro. Tam powiedzieli mi, że sesja odbędzie się w domu przy basenie.  Cała ekipa wsiadła do busa. Mój samochód został przed studiem. Za 30 minut byliśmy na miejscu. Przebrałam się, umalowali mnie i zrobili mi makijaż. Fotograf był gotowy, zresztą ja też. Po 4 godzinach sesja zakończyła się. Powrót do studia trwał również pół godziny. Podziękowałam wszystkim i wsiadłam do samochodu. Około 20:00 byłam w hotelu. Wjechałam na górę windą, włożyłam kartę do drzwi, ściągnęłam buty. Nagle usłyszałam dźwięk bitego szkła, podeszłam pod drzwi łazienki, tam paliło się światło. Sięgnęłam po wazon, otworzyłam drzwi i krzyknęłam tylko:
-Nie ruszaj się.- postać się odwróciła.

1 komentarz:

  1. No co moge powiedzieć .. Czekam na następny z niecierpliwością <3.

    OdpowiedzUsuń