Obudziłam
się dość wcześnie, jak dla mnie, około 8. Cary jeszcze nie było na dole, więc
musiała jeszcze spać. Weszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie płatki z
jogurtem, tak jak lubię. Włączyłam sobie telewizję na jakimś programie porannym.
Spojrzałam na zegarek była 9:00, więc
poszłam na górę i ubrałam się, dzisiaj znowu
padał deszcz, było chłodno, dlatego zdecydowałam się na płaszcz. Wsiadłam do
samochodu i ruszyłam ku siedzibie mojej agencji. Weszłam przez drzwi wejściowe,
przywitała mnie dziewczyna w sekretariacie, a ja ruszyłam ku windzie, do której
wsiadła ze mną jeszcze jedna dziewczyna. Uśmiechnęła się do mnie, a ja
odwzajemniłam. Ona wyszła na 6 piętrze, gdzie były gabinety dyrekcji, a ja
pojechałam na 15 piętro. Weszłam do studia, gdzie panował chaos, krzyknęłam
tylko: „Cześć wszystkim!”, gdy wnet porwała mnie Lolly, moja stylistka, a
zarazem dobra koleżanka. Pewnie uważacie, że to dziwne imię, tyle że ona ma na
imię Lolita, ale wszyscy mówią na nią Lolly. Wzięła mnie ze sobą do garderoby,
gdzie pomogła mi się rozebrać i dała mi ciuchy potrzebne do sesji. Za 5 minut
przyszła moja fryzjerka Marie. Ślicznie ułożyła mi włosy. Zaraz po tym przy
fotelu, na którym siedziałam, stanął Phil, mój makijażysta. Zrobił mi bardzo
ładny naturalny makijaż. Ruszyłam ku fotografom, którzy powiedzieli jak mam
stanąć, jakie pozy. No i znowu się zaczęło: pierwszy flesz, drugi, trzeci,
czwarty, mają pierwsze zdjęcie, zmieniam pozę, pierwszy, drugi, trzeci. Mają
kolejne zdjęcie. I tak przez dobre 2,5 godziny.
Uff. Wreszcie koniec, przebrałam się w swoje ciuchy i podeszłam do fotografów, żeby zobaczyć efekty ich pracy. To są jedne z nich. Zmęczona wróciłam do domu, zaparkowałam samochód na podjeździe i weszłam do środka. Na kanapie siedział Harry, na jego widok odrobinę się zdziwiłam. Cara coś śpiewała w kuchni, a on oglądał TV.
-Cześć.
-Co robisz?
-Oglądam TV.
-To już zdążyłam zauważyć, ale co cię sprowadza?
-Impreza.
-Jaka impreza?
-No bo, dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałaś, więc
przyjechałem, Cara była w domu, zaprosiła mnie do środka, zjedliśmy razem
obiad, no i czekałem na ciebie, żeby was na nią zaprosić.
-Miałam sesję i wyłączyłam telefon. Ale ja tak średnio
mam ochotę na imprezę.
Z kuchni dobiegł nas krzyk Cary.
-ŻE CO???
-To co słyszysz. Jak chcesz to idź. Ja mam na dzisiaj
dosyć.
-Ale mam iść sama…
-Nie idziesz sama, idziesz ze mną i chłopakami.-
powiedział Harry.
-No tak, ale…
-Żadnych ale.- przerwał Harry- jest 14:12, o 17 przyjadę
po ciebie, bądź gotowa.- Harry wstał z miejsca i ruszył ku drzwiom. Pożegnał
się ze mną, a do Cary powiedział: Punkt 17:00 jestem i czekam na ciebie i
wyszedł.
Ściągnęłam moje kalosze i już wchodziłam po schodach, gdy
Cara, spytała się, czy pomogę jej się przygotować. Na co ja z uśmiechem
odparłam, że tak, jednak przed muszę się przebrać i coś zjeść. Cara poszła
wziąć prysznic, a ja założyłam dresy i koszulkę na ramiączkach. Zeszłam na dół,
aby przygotować sobie jedzenie, okazało się, że już na mnie czekało. Coś
najbardziej pospolitego na ziemi. Kurczak z ziemniakami i surówka. Zjadłam
migiem. Cara zeszła na dół owinięta ręcznikiem i z turbanem na głowie. Włożyłam
talerz do zmywarki i włączyłam ją. Poszłyśmy na górę, Cara poszła założyć
bieliznę, a ja w tym czasie szukałam odpowiedniego stroju na imprezę. Mhmm… W
co ona może się ubrać?
-Cara?
-Co?
-A Harry ci mówił gdzie jest ta impreza?
-No w jakimś klubie, a co?
-Nie, nic, czysta ciekawość.
Mam, to będzie odpowiednie.
Cara wyszła spojrzała na mnie i na komplet jaki jej przygotowałam i zaczęła się
ubierać. Wyglądała bardzo ładnie, poza tym szorty, bardzo ładnie uwydatniały
jej zgrabne nogi. Doszłyśmy jeszcze do wniosku, że musi założyć jaką kurtkę
albo żakiet. Cara wybrała co chce jeszcze ubrać i przeszłyśmy do punktu
fryzura. Umyła niedawno włosy, więc nakręciłam jej wałki, żeby miały
ekstra-objętość, popsikałam lakierem i wysuszyłam. Ściągnęłyśmy je. Ślicznie
się pofalowały. Spojrzałyśmy na zegarek. 16:27. Strasznie szybko zleciało. Cara
założyła jeszcze soczewki.
-Chcesz coś jeszcze zjeść przed wyjściem?
-Nie, nie jestem głodna, jak wyglądam?
-Bosko, chociaż czekaj popraw jeszcze usta szminką.
-A teraz?
-Lepiej niż bosko.
-Co ja bym bez ciebie zrobiła?
-Nie wiem. Chodź na dół, muszę sobie zrobić herbatę.
Zeszłyśmy, pogadałyśmy trochę, była 16:58, kiedy rozległ
się nasz niesamowity dzwonek (otóż kiedy ktoś dzwonił dzwonkiem odzywał się
głos faceta wypowiadającego słowa: DOOR BELL),podeszłam do drzwi, a za nimi stał
Harry, spojrzał na mnie.
-A ty nie jedziesz z nami?
-Nie, mówiłam, że jestem zmęczona.
-Gdzie Cara?
-Poszła jeszcze do WC.
-Aha.
-Mogę cię o coś poprosić?
-No, wal.
-Ja wiem, że Cara jest dorosła, nawet starsza od ciebie-
tu się uśmiechnęłam- ale proszę, uważaj na nią.
-Nie ma sprawy, dobrze się nią zaopiekuje.
Cara wyszła z WC, uśmiechnęła się szeroko do Harryego,
który widocznie oniemiał na jej widok.
- To co idziemy?- zapytała gotowa do wyjścia Cara
-No, no, no tak zapraszam, pani przodem.- odparł Harry.-
cześć Camille.
-Pa gołąbeczki- uśmiechnęli się do siebie.
Zamknęłam drzwi, usiadłam na kanapie w salonie, wzięłam
do ręki kubek i chwyciłam telefon, z którego napisałam do Cary sms-a:
-Widziałaś
jak patrzył?
Za chwilę otrzymałam wiadomość:
-Ba, nie dziwię
się, zrobiłaś mnie na bóstwo.
Odpisałam jej:
-Ma
się ten talent. Dobrej zabawy. :)
Napisała
mi:
-Dzięki.
I <3 span="" u.="">
Odłożyłam telefon,
na stoliczek i oglądałam Szklaną Pułapkę, jest to jeden z moich ulubionych
filmów, choć numerem jeden jest Mamma Mia!. Seans skończył się koło 20, więc
poszłam wziąć kąpiel. Umyłam głowę, nałożyłam maseczkę i po 1,5 godzinie
leżenia, wyszłam z wody, zobaczyłam, że dostałam sms-a 10 minut temu od Louisa.
-A
ty czemu nie na imprezie???
-Jestem
zmęczona, chce mi się spać i trochę głowa mnie boli.
-Chcesz
to ci mogę potowarzyszyć przez wieczór. :)
-Nie będę zawracać
ci głowy, a jak bawi się Cara?
-Wiesz,
powiem tak, parkiet jest jej, czekaj zaraz ci wyślę nagranie.
-Czekam.
Za 5 minut dostałam nagranie, na którym Cara tańczyła do
Sexy and I know it, a wokół niej multum chłopaków. Tylko jedno słowo opisze tą
sytuację. GRUBO. Na nagraniu dostrzegłam Harryego, który również stał w kręgu.
-No
cóż Lou, ta dziewczyna potrafi się zabawić, czasami jest tylko nieśmiała.
-Ona
jest nieśmiała? Teraz podszedł do niej chłopak, przytulał się do niej, a ona
dała mu z liścia, że aż się przewrócił, no nie mogę. Ha ha .
-Tak
trzymać.
Nie mogłam się powstrzymać i napisałam sms-a do Harryego.
-Hazzuś, obiecałeś
mi, że się nią zaopiekujesz, a ona już złamała nos jakiemuś chłopakowi.
Za chwilę otrzymałam wiadomość.
-Ty się o nią nie
martw. Ona jest w dobrych rękach. Dobrze zrobiła, przystawiał się do niej. Ale czy
powinien wiedzieć, skąd wiesz o bójce na imprezie, na której ciebie NIE MA????
-Nie
powinieneś, dobranoc, dbaj o Carę. XX
Wzięłam telefon na górę i poszłam spać.
Za 2 godziny obudził mnie dźwięk sms-a. Spojrzałam
leniwie na telefon i przeczytałam treść.
-Jak sobie radzisz
sama w domu? Cara.
-Cholera,
śpię, a ty jak z Harrym?
-Nie
mówiłaś mi, że ma taki słaby łeb do alkoholu.
-No
bo nie wiedziałam. A ty po ilu drinkach jesteś?
-Teraz
piję trzeci. Będę koło 4 nad ranem.
-Spoko,
a teraz idę spać. Bye!
-Dobranoc!
Odłożyłam telefon i znowu zasnęłam. Obudziły mnie szepty.
Wyszłam niechętnie z łóżka, otworzyłam drzwi, a na schodach stał pijany Harry,
ale tak pijany, że go nigdy takiego nie widziałam Cara też popiła, ale nie była
w takim stanie, jak on. MASAKRA. Gadali coś do siebie.
-Cara, ja chcę spać.
-Dobrze to chodź się położysz.
-Ale ja chcę z Tobą.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.
-Dobry- krzyknął Harry, a ja mało nie posikałam się ze
śmiechu.
-Zamknij się, dobra pójdę spać z Tobą, ale masz być
grzeczny.
-Będę grzeczny jak mi dasz buziaka, o tu- wskazał usta.
-Harry mogę się z tobą całować, jak będziesz trzeźwy. Nie
teraz.
-Albo dasz mi buziaka, albo będę krzyczał.
-No dobra.
Ja w tej chwili pobiegłam po telefon i w momencie kiedy
się pocałowali, pstryknęłam zdjęcie. Ale będę mieć ubaw.
Cara oderwała się od niego i położyła do łóżka w swoim
pokoju. W ciągu 15 minut znowu była cisza, i Harry i Cara zasnęli. Zresztą ja
też wróciłam do łóżka.
~*~Następnego dnia~*~
Obudziłam się koło
10, cisza w dalszym ciągu, czyli nasze gołąbeczki śpią.
Założyłam dresy i bluzę, zeszłam na dół do kuchni. Włączyłam czajnik na
herbatę i zaczęłam robić naleśniki. Sama zjadłam pięć a resztę(10) zostawiłam
dla tego pijaka i mojej przyjaciółki.
Włączyłam telewizor i oglądałam jakiś program, nagle
usłyszałam kroki na schodach. Harry zszedł na dół.
-Możesz mi wytłumaczyć co ja robię u was w domu?
-Przyjechałeś tu z Carą, pijany jak nie powiem kto, a ona
biedna musiała cię wtargać na górę.
-Aha, no bo ona spała obok mnie jak się obudziłem.
-No tak bo ty jej kazałeś spać ze sobą. No i też…
-Co jeszcze zrobiłem?
-Całowałeś się z nią.
-CO?
-Zamknij się, to co słyszysz.
-Ale ja jej prawie nie znam.
-Ty się módl, żeby ona tego nie pamiętała
-Masz jakieś tabletki?
-Tak, w szafce, nad kuchenką znajdziesz.
Za jakieś 15 minut dostałam sms-a od Louisa.
-Zaginął Harry Styles. Ostatnio widziano go w towarzystwie
Cary Galderman, po imprezie. Czy nie wie pani, gdzie jest zguba?
-Tak
proszę pana wiem.
-To
dobrze. Więc gdzie?
-Aktualnie?
-No
tak.
-Więc
pan Harry Styles aktualnie siedzi i je naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami,
do tego kawa. Boli go głowa. Czy coś jeszcze mam przekazać?
-Mniam.
Chyba dołączę do niego. Dziękuję za informacje i do zobaczenia.
-:)
Harry zapytał się mnie:
-Co ty się tak śmiejesz do tego telefonu?
-Jesteś poszukiwany.
-Przez kogo?
-No chyba powinieneś wiedzieć.
-Lou?
-Nie Stefan Krawężnik, tak on. I chyba niedługo się tu
zjawi, mam wrażenie.
Usłyszeliśmy kroki na schodach. Cara zeszła na dół w
krótkich spodenkach i podkoszulce. Była smutna, nieobecna. Miałam wrażenie, że
jednak pamięta…
-Hej-powiedziała smutnym głosem.
-Cześć-odpowiedzieliśmy.
-Masz tam jedzenie i kawę-powiedziałam.
-Dziękuje.
-Jadę potem do Centrum Handlowego. Jedziesz ze mną?
-Tak.
-Spoko.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. DOOR BELL. Otworzyłam
je. Zastałam za nimi Louisa, który prawdopodobnie przyszedł po Harryego.
-Hej Cam. Fajna bluzka.
-Dzięki wchodź.
Louis wszedł do środka, ściągnął buty i wszedł do salonu,
gdzie Cara jadła śniadanie, a Harry wyjątkowo poważnie jej się przyglądał.
Chłopak usiadł koło przyjaciela.
-Przyszedłem po ciebie.
-Widzę.
-Głowa boli?
-Jak cholera.
-Harry o 15:00 mamy wywiad. Więc musimy jechać do domu,
żeby się przygotować.
-Dobra już. Cara czy ja mam jeszcze jakieś rzeczy, prócz
tych na sobie.
-Nie, nie masz, tylko kurtka na wieszaku wisi. To
wszystko.- spuściła wzrok na dół.
-Aha. Chodź Lou idziemy. Pa dziewczyny.
Odprowadziłam chłopaków do drzwi, a Lou uśmiechnął się do
mnie i zamknęłam drzwi.
-Caruś, co jest?
-Nic.
-Na pewno. Przecież mi możesz powiedzieć.
-Wiem, ale nie mam na to siły. Kiedy jedziemy do centrum
handlowego?
-Nawet teraz jeśli chcesz.
-To chodź przebierzemy się.
Weszłyśmy na górę, ja ubrałam
się normalnie, na luzie (musze powiedzieć, że ubóstwiam skórzane kurtki),
spięłam włosy w koński ogon i zajrzałam do pokoju Cary, która siedziała na
łóżku i miała twarz w dłoniach, chyba płakała.
-Co się stało?
-Nic- odparła, ocierając łzę- chwila słabości,
przepraszam.
-Nie masz mnie za co przepraszać, tylko wyduś z siebie,
bo ja się zaraz rozpłacze i będzie źle.
Cara uśmiechnęła się, ale zaraz spochmurniała.
-Więc?
-No bo kurde, jestem zła. No, bo jak przyjechałam z
Harrym i prowadziłam go na górę kazał mi się pocałować… no i…
-No i co dalej?
-Dzisiaj jakby się nic nie stało.
-Cara, a pomyślałaś, że on może tego nie pamiętać?
-Tak, ale…
-Żadnego ale. On był pijany i ma po prostu prawo nie
pamiętać. Nie ma co się przejmować, zobaczysz, że jeszcze będzie twój.
Wspomnisz moje słowa, a teraz jedziemy na zakupy i to takie porządne. Mam
ochotę zaszaleć, może jakaś imprezka na wieczór?
-Ok., poprawiłaś
mi humor.
-Dobra dziewczynka, bierz torebkę i idziemy.
Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy ku centrum handlowemu,
gdzie ja kupiłam sobie śliczną skórę, 2 bluzki, sukienkę, buty i torebkę. Cara
doszła do wniosku, że potrzebna jej przemiana, zaszalała na maxa: 6 bluzek, 3
koszule czarną, beżową i pomarańczową, 2 pary rurek, skórę z ćwiekami, 3 pary
butów, 2 torebki, 4 kuse sukienki.
Wyszłyśmy ze sklepów, zostawiając w każdym mnóstwo kasy. Wstąpiłyśmy jeszcze po
jakiś prezent dla Lizzie, kupiłam jej śliczne różowe conversy, a do tego
ogromniastego słonia (warto wiedzieć, że bzika na punkcie słoni). Dochodziła 17:30,
gdy wróciłyśmy do domu. Od razu ze znacznie lepszymi humorami pobiegłyśmy na
górę przebrać się w nowe ciuchy. Na imprezę wybrałam to, a Cara to. Zeszłyśmy na dół coś zjeść,
weszłyśmy do kuchni, gdzie włączyłam wodę na ryż, gdy nagle zadzwonił dzwonek.
Cara otworzyła drzwi, a ja zajrzałam tylko kto to. Harry. Przyszedł. Cholera akurat
w takim momencie, gdy miałyśmy iść na imprezę.
-Co ty tu robisz? Niedługo masz wywiad.
-Sądzę, że powinniśmy pogadać.
-Ale o czym?
-O wczorajszym.
-Czyli?
-O pocałunku.
-Skąd ty o tym wiesz? Przecież byłeś pijany…
-Nie ważne skąd.
-Ja nie chcę o tym gadać.
Wyszłam z kuchni.
-Cara, proszę to był tylko pocałunek.
Przegiął.
-TYLKO POCAŁUNEK, TY NIE WIESZ CO TO DLA MNIE ZNACZY, NIE
WIESZ, PO PROSTU. NIE ROZUMIESZ CO DO CIEBIE CZUJĘ, JA… A ZRESZTĄ NIE WAŻNE.
-Przepraszam, jeżeli sprawiło ci to ból- szepnął, odwrócił
się i poszedł. Cara zamknęła drzwi i usiadła na podłogę, zaczęła płakać.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam, zaczęła głośno szlochać, a ja ją głaskałam
po głowie, nagle zobaczyłam w oknie w drzwiach Harryego, który widocznie
zawrócił i patrzył się na mnie i Carę.
-Czekaj, przyniosę chusteczki.-powiedziałam
Poszłam do kuchni wyłączyć wodę na ryż i wzięłam paczkę
chusteczek. Siedziałyśmy tak z dobre pół godziny, kiedy Cara mnie zapytała:
-Chyba z imprezy nici co?
-Pójdziemy innym razem.
-Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła. Jesteś dla mnie jak
siostra, której nigdy nie miałam. Jestem zmęczona, pójdę spać.
-Dobrze.
Cara poszła na górę.
Cam dodaj kolejny, please <3. KOCHAM !
OdpowiedzUsuńAlice nie szalej ! Cam jak zwykle świetny !!!!!!!!
OdpowiedzUsuń