niedziela, 1 września 2013

Rozdział 60.



Rozdział 60.
­-Cara, chciałbym ci powiedzieć, że bardzo cię kocham- wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko i je otworzył, był tam złoty pierścionek z diamencikiem na środku, był bardzo skromny, ale zarazem piękny - czy zgodziłabyś się zostać moją żoną?
Jakie uczucia wtedy głębiły się w mojej głowie i duszy? Nie wiem. Nawet nie wiem, jaką miałam minę, pewnie jakąś dziwną…
Kilka metrów ode mnie, klęczy przystojny facet, bożyszcze nastolatek i nie tylko. No i on prosi mnie o rękę… To absurd, ja sierota, która całe życie wychowywała się przytułku... Przecież on mógłby mieć każdą laskę z milionami na koncie... Ale nie... On klęczy przede mną... Prosi o rękę... Zaraz przecież on tu klęczy... Cholera... Cara... Ogar.... 
Oprzytomniałam. Harry dalej klęczał. Zwątpił, że się zgodzę. Jego mina wyraża ból i już chce mnie o coś dopytać... Napływają mi łzy do oczu. Jednak nie spływają po policzkach. Podeszłam do loczka. Uklęknęłam przed nim. Ujęłam swoimi dłońmi jego twarz i pocałowałam. Chłopak uśmiechnął się, strach go opuścił. Gdy oderwałam się od niego, spytał:
-Czy to znaczy tak?
Kiwnęłam głową i poleciały mi łzy. Chłopak też się wzruszył. Nałożył mi na palec pierścionek i namiętnie pocałował. Wręczył mi bukiet, który trzymała jego mama. Wszyscy zaczęli nam gratulować.
Wszyscy się rozeszli, a ja usiadłam Harry’emu na kolanach w rogu parku, gdzie było wesele.
-Jesteś tego pewien?- spytałam się.
-A ty?
-Na 100%.
-Ja tak samo.
-Czemu zdecydowałeś się mi oświadczyć, skoro ostatnio nie chciałeś, mówiłeś, że tak jest teraz jest dobrze?
-Bo tak było, ale dotarło do mnie, że jesteś tą jedyną.
Pocałowałam go w usta, a on mnie przytulił. Potem poszliśmy potańczyć, Camille także przez cały czas z Louisem tańczyła. Właściwie to nasze dwie pary w ogóle nie schodziły z parkietu.
Wesele skończyło się około 4 nad ranem. Wróciliśmy do domu i wszyscy położyli się spać.
2 czerwca, 9:00
Obudziłam się i ubrałam dresy. Hazza spał. Włączyłam czajnik z wodą i zaczęłam robić omlety. Anne wstała, zaraz po niej Gemma, Harry i Robin. Wszyscy dookoła chodzili szczęśliwi. Dzisiaj w południe wracamy do Londynu. Chłopaki wracają do trasy koncertowej, ja pracuję, a Camille ma jutro koncert otwierający jej trasę... Spakowaliśmy rzeczy i wsiedliśmy wszyscy do samochodu Louisa.
Około 14:00 byliśmy w Londynie. Chłopak mojej przyjaciółki odwiózł nas pod dom, a potem sam z Cam pojechał do siebie.

Narracja Camille
Zostawiłam walizkę, wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i pojechałam na próbę. Gdy weszłam na salę, myślałam, że posikam się ze szczęścia. Odłożyłam torbę na bok i krzyknęłam tylko: Danielle!!!
Dziewczyna podbiegła do mnie i mocno przytuliła.
-Ile my się nie widziałyśmy?- westchnęłam.
-Z dobre pół roku.
Pogadałyśmy chwilkę, ale musiałyśmy zaczynać trening. Przećwiczyliśmy wszystkie 7 choreografii, potem poszłam na próbę dźwiękową, wyszło wszystko pięknie… Potem poszłam z Dan na kawę i wróciłam do domu przed 22:00

3 czerwca
Wstałam wcześnie. Wzięłam prysznic i pomalowałam się. Była gdzieś, nie wiem, 10:00. O 12:00 miałam być na O2. Louis pakował się do wyjazdu, tak, aby po moim koncercie od razu polecieć z chłopakami do NY, bo tam zaczynają trasę koncertową po USA i Kanadzie. Zrobiłam śniadanie dla mnie dla chłopaka. Zjedliśmy, ubrałam się.
-Słonko, muszę już iść, przyjedziesz trochę wcześniej z chłopakami przed koncertem?
-Tak. Nie mógłbym się na to spóźnić…
Dał mi całusa. Sięgnęłam po torebkę i wyszłam. Show miało zacząć się o 19:00. Zaparkowałam samochodem i weszłam tylnim wejściem. Przywitałam się z Mary i Ravivą, a także z ekipą(czytaj: instrumentaliści). Operator dźwiękowy zawołał mnie na scenę. Zamontowali mi mikroport.
-Zaśpiewaj całe Stay Together z tańcem.
Nathan wyliczył pałeczkami od perkusji i zaczął. Po 3 minutach zakończyliśmy.
-Bardzo dobrze.- powiedział.
Poszłam do garderoby i usiadłam na czerwonej kanapie. Napiłam się herbaty. Do pokoju wszedł Tom z ubraniami, jakie będę miała na sobie podczas całego koncertu. Bardzo ładnie dobrane kolory, ciuchy śliczne, naprawdę. Po jakichś trzech godzinach, przećwiczyliśmy wszystkie piosenki, wszystkie tańce. Koniec. Weszłam do garderoby i siedziało tam całe One Direction i Cara.
-Hej ludziska!
Usiadłam Louisowi na kolanach. Ten pocałował mnie w ramię.
-Jak się czujecie państwo młodzi?- spytałam Carę i Harry’ego.
-Dziękujemy, bardzo dobrze.
-No, a kiedy ślub?- spytał Zayn.
-Jeszcze nie wiemy, ale na pewno, jak skończycie trasę koncertową…
-Mądrze, przynajmniej, będziecie mieli dużo czasu dla siebie.- powiedziałam i mrugnęłam okiem do Cary.
Tom zawołał mnie. Pokazał mi pierwszy zestaw. Weszłam do przebieralni i założyłam. Potem pobiegłam do Mary, ta pozostawiła mi rozpuszczone włosy, ale końcówki pokręciła mocno lokówką, następnie przyszła Raviva, pomalowała mi oczy ciemnym cieniem, tak, żeby moje oczy były optycznie większe, usta czerwoną szminką. Byłam gotowa. Zbliżała się godzina W. Chłopcy wraz z Carą poszli na miejsca VIP. Tak samo zrobili moi rodzice, Kendall z Jamesem, Pezza z przyjaciółką i moje kochane modelki (specjalnie przyjechały z NYC). Punktualnie 19:00.
Stoję za kulisami. Tancerki przeżegnały się, a Danielle dała mi kopniaka na szczęście. Na scenie pojawiła się sztuczna mgła. Lucas zaczyna mocnym brzmieniem gitary elektrycznej. Dołącza się Nathan z perkusją. Potem kolej na Jimmy’ego i gitarę basową, a na końcu Patty na keyboardzie. Tancerki wbiegają na scenę. Otwiera się kotara i światła padają na mnie. Zaczynamy od You’re gorgeous.
19:10- Boom Boom, Cute, Stupid Boy
19:28- OMG, Never looking back
Biegnę szybko do garderoby przebieram się. Mary robi mi wysokiego koka. Zaczyna się ta bardziej taneczna część koncertu
19:50- Lucky one,  Finally, Stay Together.
Zaczyna się część pytań od fanów.
-No dobra, to teraz przeczytam wam moje ulubione tweety od was. Na tablicy, pojawił się napis, czy umiem zaśpiewać jakąkolwiek piosenkę Lany Del Ray.
-Hmmm… Tak ostatnio zaczęłam słuchać piosenki Velvet Crowbar. Ekipa zaczęła grać, zaśpiewałam pierwszą zwrotkę i refren. Publiczność zaczęła piszczeć.
-Dobra, kolejny…
Zaśpiewaj ulubioną piosenkę One Direction.
-Hmmm… Jaką by tu wybrać? Może, wiem. Podeszłam do ekipy i powiedziałam, jaką.
Zaczęła grać muzyka…




Lately I found myself thinking
Been dreaming about you a lot
And up in my head I’m your boyfriend
But that’s one thing you’ve already got
He drives to school every morning

While I walk alone in the rain
He’d kill me without any warning
If he took a look in my brain


Would he say he’s in L-O-V-E?
Well if it was me then I would I would
Would he hold you when you’re feeling low
Baby you should know that I would I would

Would he say he’s in L-O-V-E?
Well if it was me then I would I would
Would he hold you when you’re feeling low
Baby you should know that I would

Back in my head we were kissing
I thought things were going alright
With a sign on my back saying ‘kick me’
Reality ruined my life

Feels like I’m constantly playing
A game that I’m destined to lose
Cause I can’t compete with your boyfriend
He’s got 27 tattoos

Would he say he’s in L-O-V-E?
Well if it was me then I would I would
Would he hold you when you’re feeling low
Baby you should know that I would I would

Would he say he’s in L-O-V-E?
Well if it was me thenI would I would
Would he hold you when you’re feeling low
Baby you should know that I would I would I would

Would he please you?
Would he kiss you?
Would he treat you like I would?
Would he touch you?
Would he need you?
Would he love you like I would?

Would he say he’s in L-O-V-E?
Well if it was me then I would
Would he hold you when you’re feeling low
Baby you should know that I would

Would he please you?
Would he kiss you?
Would he treat you like I would?
Would he touch you?
Would he need you?
Would he love you like I would?

Would he say he’s in L-O-V-E?
Well if it was me then I would, I would
Would he hold you when you’re feeling low
Baby you should know that I would I would, I would yeah.





Kolejne piski. Przeczytałam jeszcze kilka ulubionych tweetów. Znowu zaczęłam śpiewać. Po Variation pobiegłam znowu za kulisy, tancerki tańczyły na scenie. Ubrałam się. Teraz miałam grać na fortepianie te smutne piosenki: Usiadłam przy białym fortepianie. Wszyscy z publiczności, powyciągali telefony i zaczęli nimi świecić jak świeczkami. Zaczęłam od Blind of Feelings, Recognize, a skończyłam na Perfect Love. Potem ukłoniłam się i weszłam za kulisy. Cara rzuciła się na mnie i zaczęła mi gratulować występów. Chłopcy tak samo. Moja mama oczywiście popłakała się, a Liz cieszyła. Byłam zmęczona jak nie wiem co. Pragnęłam tylko wziąć prysznic i pójść spać. Podałam adres rodzicom i klucze, żeby mogli przenocować, ja natomiast z Carą pojechałyśmy pożegnać się z chłopakami na lotnisko. Oddali bagaże.
Louis podszedł do mnie i pocałował.
-Po trasie po UK będę miała półtora tygodnia przerwy, z tego co wiem, będziecie wtedy w Miami, przyjadę z Carą do was.
-Dobrze, słonko.
-Boże, jak ja będę za tobą tęskniła…- przytuliłam się do niego, jedna łezka spłynęła po moim policzku.
-Kotku, nie płacz, będę do ciebie przyjeżdżał choćby na kilka godzin.
-Kocham cię.
Pocałował mnie namiętnie. Ale Liam odchrząknął, że już muszą iść. Podążyli ku odprawie i weszli do tunelu.
-Chodź Cara.- powiedziałam do przyjaciółki, która patrzyła na znikającego za zakrętem Harry’ego- jedziesz do mnie?
-Nie, jeśli możesz odwieź mnie do domu.
-Ok.
Po 20 minutach zaparkowałam na podjeździe starego domu, pożegnałam się z przyjaciółką i pojechałam do domu. Moja mama robiła kolację, a tata z Liz oglądali bajki.
-Córciu, powiem ci, że ta twoja chata robi wrażenie.- powiedział tata.
-Jesteś głodna?- spytała mnie mama, gdy weszłam do kuchni.
-Nie.
-Ile czasu nie będziesz go widziała?
-Gdzieś koło 3 tygodnie…
-Biedna…- przytuliła mnie, poczułam zapach jej ulubionych perfum. Pocałowała mnie w czoło i kazała iść spać. Jutro mam kolejny koncert na O2. Potem jadę do Birmingham, Manchesteru, Sheffield, Edinburgh, Cardiff,  Leeds, Newcastle, Bournemouth, Volverhampton, następnie zaliczam Dublin i Belfast. Tak cały miesiąc…

I jak?
Mam nadzieję, że się wam podoba. Powróciłyśmy do szkoły... Alice znienawidziła babkę od fizyki, chociaż poprowadziła dopiero lekcję organizacyjną XD.
W sobotę idę drugi raz na THIS IS US do kina... Znowu będziemy ryczeć jak bobry...
Miłego czytania!
Love You All :)

PS. Jeszcze jedno, może niektóre z was zauważyły, że w zakładce Rozdziały blog podzielony jest na DWIE części i właśnie tym rozdziałem zaczynamy DRUGĄ CZĘŚĆ BLOGA.

4 komentarze:

  1. Super rozdzialik!Czekam na ślub Hazzy i Cary.Życzę DUŻEJ weny.Misia

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałam dodawaj częściej ok.Misia

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zawszę super!!!!!!!!!!!!!!
    Jest ich tak dużo a ty masz tyle pomysłów na następne i następne.....
    Oczywiście czekam na next!!

    I przy okazji zostawiam link do swojego bloga z opowiadaniem http://onedirectionstoryofmylife.blogspot.com/ - zapraszam. Dopiero zaczynam .;)

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 kc kc kc !!!!!!

    OdpowiedzUsuń